Boullier: W Europie nie możemy popełniać błędów

Formuła 1 za trzy tygodnie pojedzie pierwsze tegoroczne GP w Europie. Przed zawodami w Turcji szef Lotus - Renault uczula, aby nie popełniać błędów.

Zespół Roberta Kubicy Lotus - Renault po dwóch dobrych występach na torach w Australii i Malezji, gdzie odpowiednio Witalij Pietrow i Nick Heidfeld przywozili trzecie miejsca, w ostatnim wyścigu o GP Chin zaliczył pierwszą tegoroczną "wpadkę".

Heidfeld nie zdołał zakwalifikować się do najlepszej dziesiątki bolidów walczących o pole position... bo awarię bolidu miał Witalij Pietrow. Jak mówi Eric Boullier był to początek końca i efekt domina. Francuz jest świadom tego, że na torach w Europie będzie ciężko powtórzyć wyniki z Antypodów i Malezji, chyba, że podczas wyścigowych weekendów wszyscy będą perfekcyjnie przygotowani.

Reklama

"W Chinach nasze nieszczęście rozpoczęło się w dniu kwalifikacji, kiedy awarii uległ bolid Witalija. Ten incydent wpłynął na czasówkę Nicka Heidfelda, a później mieliśmy do czynienia z efektem śnieżnej kuli. Wszystko szło nie tak. W wyścigu podobnie. Startując z 10. i 16. pozycji powinniśmy zastosować nieco bardziej agresywną strategię. Jednak tempo Witalija w Q2 pokazało nasze miejsce. Jeśli jesteśmy tak szybcy, musimy zaliczać perfekcyjne weekendy. Nie możemy pozwolić sobie na wpadki, a żeby osiągnąć ideał musimy być gotowi poradzić sobie ze wszystkim. Walka z czołówką wymaga od nas perfekcji - tłumaczy Boullier.

Zespół szykuje też modyfikację bolidu R31. Na Istanbul Park pomóc w walce z Ferrari i Mercedesem ma pakiet licznych poprawek, które początkowo miały pojawić się w aucie w Malezji.

"Chodzi o słynne już tylne skrzydło. Mamy trzy tygodnie czasu, więc powinniśmy przygotować spory pakiet, ale wszyscy to zrobią. Chcielibyśmy utrzymać naszą pozycję i walczyć o piąte czy szóste miejsce. To byłby dobry krok naprzód". - wyznaje Eric Boullier szef stajni Lotus - Renault.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy