Wynajęcie auta elektrycznego w cenie spalinowego jest możliwe
Czy rata abonamentu za długoterminowy wynajem samochodu elektrycznego może być zbliżona do raty za wynajem samochodu spalinowego? Okazuje
Dzięki dopłatom do elektryków, rata abonamentu za auto na baterie może być mniejsza od raty za porównywalny model z napędem spalinowym - podała platforma Carsmile. Wskazała, że uśredniona miesięczna rata abonamentu z dopłatą za elektryka wyniosła 1982 zł, wobec 2041 zł za auto spalinowe.
Według Carsmile miesięczny abonament na elektryczną Dacię Spring wynosi 1187 zł netto. To obecnie najniższa rata, jaką można uzyskać wynajmując samochód na 3 lata bez wkładu własnego w opcji z ubezpieczeniem, serwisem i oponami. Drugi w kolejności, Hyundai i30, kosztuje 1240 zł netto miesięcznie.
Na podium rankingu najtańszych aut znalazła się jeszcze Dacia Sandero z abonamentem 1266 zł miesięcznie, ale jej cena katalogowa jest o niemal 20 tys. zł niższa od ceny Springa - podała platforma.
Trzeba przy tym pamiętać że Spring to samochód, który osiągami niewiele przewyższa kultowego "malucha" - jest napędzany silnikiem elektrycznym o mocy 45 KM i momencie 125 Nm. Prędkość maksymalna wynosi 125 km/h, a czas rozpędzania do 100 km/h przekracza 19 sekund. Spring posiada akumulator o pojemności 27,4 kWh, producent obiecuje zasięg do 230 km, ale w praktyce jest to raczej 200 km.
Jak podkreślił wiceprezes Carsmile Michał Knitter, po raz pierwszy w historii auto elektryczne jest najtańszym samochodem pod względem miesięcznej raty.
Dodał, że dzięki dopłatom do leasingu i wynajmu, dostępność samochodów elektrycznych znacząco wzrosła, a koszty ponoszone przez użytkowników są porównywalne, a w niektórych wypadkach nawet niższe od rat za zbliżone auto z tradycyjnym napędem.
"Żeby sprawdzić, jak kształtują się miesięczne raty za elektryka i zbliżone auto z konwencjonalnym napędem, zestawiliśmy ze sobą pięć par samochodów. Cztery z nich występują zarówno w elektrycznej, jak i tradycyjnej wersji. Są to Opel Mokka, Peugeot 208, Citroen C4 oraz Volvo XC 40. Audi Q4 e-tron porównano natomiast z najbardziej zbliżonym modelem, czyli Q5. Do analizy przyjęto najtańszą dostępną wersją elektryka oraz najtańszą pod względem miesięcznego abonamentu wersję auta z silnikiem spalinowym, które posiada automatyczną skrzynię biegów" - wyjaśnił.
Jak zaznaczył, ich wyposażenia mogą się nieco różnić, a porównanie ma charakter poglądowy.
Z analizy Carsmile wynika, że mediana ceny katalogowej auta elektrycznego wyniosła 152 tys. 800 zł, co oznacza, że są to w większości pojazdy relatywnie tanie. Uśredniony abonament wyniósł natomiast 1982 zł wobec 2041 zł za auto z silnikiem spalinowym. "Uzyskaliśmy niższą miesięczną ratę pomimo faktu, że cena katalogowa aut zeroemisyjnych przyjętych do analizy była średnio o 44 proc. większa od pojazdów z tradycyjnym napędem" - podał Knitter.
Dodał, że w przypadku elektrycznego Volvo XC40 (wersja P6 Core out), które od swojego benzynowego odpowiednika XC40 (T3 Momentum Pro), miesięczna rata okazała się o 414 zł niższa. "Za Peugeota e208 miesięczny abonament okazał się o 226 zł netto niższy od raty za najtańszą benzynową "208-ki" w automacie. Zbliżone okazały się natomiast koszty miesięcznej raty dla par Opel Mokka-e i Mokka oraz Citroen eC4 i C4" - podał.
Zwrócił uwagę, że katalogowo najdroższym autem w zestawieniu to Audi Q4 e-tron. W tym przypadku różnica w cenie względem wybranego do analizy modelu Q5 35 TDI mHEV S tronic też okazała się dość duża, tj. 137 zł netto.
Według eksperta powodem takiej sytuacji są dopłaty do zakupu aut elektrycznych w programie "Mój elektryk", które od kilku miesięcy możliwe są też do aut kupowanych w leasingu czy wynajmowanych długoterminowo.
"Do osobowego elektryka można uzyskać 27 tys. zł dopłaty, o ile deklarowany roczny przebieg wyniesie przynajmniej 15 tys. km. W przypadku wynajmu długoterminowego dopłata działa podobnie, jak wkład własny, czyli obniża miesięczną ratę za samochód" - wyjaśnił.
Podkreślił, że abonament za samochód to wypadkowa wielu różnych czynników, takich, jak: cena katalogowa, rabat przy zakupie, tzw. wartość rezydualna, stopa procentowa oraz ewentualnie dopłata.
"W obecnej sytuacji rynkowej dochodzą kolejne elementy, jak dostępność danego modelu czy częstotliwość zmian w cennikach wprowadzanych przez importera. W efekcie stawki abonamentu mogą się zmieniać z dnia na dzień, przez co auto wczoraj droższe jutro może być tańsze i odwrotnie. Nie zmienia to jednak faktu, że trend zrównywania się abonamentów na samochody z napędem elektrycznym i konwencjonalnym, zwłaszcza w segmencie pojazdów o niższej wartości, jest widoczny" - ocenił Knitter.
W ramach programu "Mój elektryk" uruchomionego przez NFOŚiGW w lipcu ub. roku, osoby fizyczne mogą wnioskować o dopłaty do zakupu aut z napędem elektrycznym lub wodorowym. Dotacja dla nabywców indywidualnych wynosi 18 tys. 750 zł, a limit ceny to 225 tys. zł. Na większą dotację mogą liczyć osoby z Kartą Dużej Rodziny. Dla nich przewidziano 27 tys. zł dopłaty, bez limitu ceny elektrycznego samochodu.
8 września NFOŚiGW zawarł umowę z Bankiem Ochrony Środowiska, na podstawie której bank zaprosił firmy leasingowe do współpracy przy wdrażaniu programu. Z najnowszych danych banku wynika, że w programie "Mój elektryk" z BOŚ współpracuje dziesięć firm leasingowych.
Realizację programu przewidziano na lata 2021-2026, a nabory wniosków będą prowadzone do 2025 roku lub do wyczerpania środków.
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc
***