Problem z autami elektrycznymi. Są zbyt ciche

Zalety samochodów elektrycznych są trudne do podważenia. Oprócz prostszego konstrukcyjnie (a co za tym idzie mniej podatnego na awarię) układu napędowego, należy do nich również niższy stopień emisji... hałasu. Cichy samochód może być jednak dość niebezpieczny dla otoczenia.

Problem zajmuje właśnie władze Szwajcarii, które pracują nad ustawowym rozwiązaniem tej kwestii. Rządzący chcą nakazać producentom elektrycznych pojazdów obowiązkowe wyposażanie ich w specjalne generatory dźwięku. Akustyczny system ostrzegania przed zbliżającym się pojazdem (AVAS) ostatecznie trafić ma do wszelkich typów zelektryfikowanych pojazdów - od aut bateryjnych na "twardych" hybrydach kończąc.

Szykowane przepisy to efekt troski o osoby niewidome i niedowidzące. Swoje obawy w tej kwestii wielokrotnie wyrażali członkowie Światowego oraz Europejskiego Związku Osób Niewidzących (World Blind Union oraz European Blind Union). Propozycja zakłada, że w początkowym okresie obowiązywania nowego prawa kierowca będzie miał możliwość czasowego wyłączenia systemu. Docelowo ma ona jednak zniknąć.

Reklama

Cytowani przez lokalne media przedstawiciele Szwajcarskiego Związku Niewidomych z zadowoleniem przyjęli deklaracje władz. W ich opinii system AVAS powinien jednak działać nie tylko wtedy, gdy samochod znajduje się w ruchu, ale również, gdy jego kierowca oczekuje na zmianę świateł czy wyjazd z miejsca parkingowego.

Warto dodać, że po szwajcarskich drogach porusza się dziś około 4,5 mln aut osobowych. Zaledwie 15 tys. z nich wyposażone jest obecnie w napęd elektryczny. W kraju zarejestrowanych jest też około 67 tys. samochodów hybrydowych. Lokalne władze starają się zachęcić obywateli do inwestowania w elektryczne pojazdy. Rząd chce, by przed końcem 2020 roku, co najmniej 15 proc. użytkowanych w kraju pojazdów miało taki właśnie rodzaj napędu.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy