Pożar auta elektrycznego we Wrocławiu. Ile trwało gaszenie?

W nocy z soboty na niedzielę na ulicy Zabrodzkiej stanął w ogniu Nissan e-NV200. Lokalne media zapowiadały, ze akcja gaśnicza może być liczona w dniach.

 

"Pożar auta elektrycznego na rogatkach Wrocławia. Akcja strażaków może trwać nawet 3 dni!" - pisała Gazeta Wrocławska. "Wrocław: Pożar samochodu elektrycznego. Gaszenie trwało wiele godzin" - pisze tuwroclaw.com. "Pożar auta elektrycznego we Wrocławiu. Nadal trwa gaszenie" - pisał redaktor Radia Wrocław w  niedzielę krótko przed godziną 15. Zapytaliśmy rzecznika prasowego komendy miejskiej Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu, jak wyglądała akcja gaśnicza. 

Płonący samochód elektryczny we Wrocławiu

Zgłoszenie o pożarze wpłynęło na komendę w niedzielę dokładnie o 3:17 nad ranem. Do akcji zadysponowano sześć zastępów gaśniczych z Wrocławia, Smolca i Gniechowic. Gdy strażacy dotarli na miejsce, pożar był już mocno rozwinięty. Stojący na poboczu samochód był już trawiony przez ogień. Co gorsza, auto stało w bezpośrednim sąsiedztwie drzew i krzewów, co wiązało się z ryzykiem szybkiego rozprzestrzenienia się ognia. 

Reklama

Ile trwało gaszenie płonącego auta elektrycznego we Wrocławiu

Jak jednak poinformował Interię oficer prasowy Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu, mł. kpt. Damian Górka, według raportu "lokalizacja pożaru", czyli powstrzymanie jego rozprzestrzeniania i ograniczenie intensywności procesu spalania, zajęło ok. 30 minut. 
Od tego momentu pożar był opanowany, nie było zagrożenia, że może się rozprzestrzenić. Strażacy mogli skoncentrować się na obniżaniu temperatury baterii płonącego samochodu elektrycznego. Według procedury, taka czynność może potrwać kilka godzin.

Ile wody zużyto do gaszenia płonącego elektryka

Do obniżania temperatury baterii samochodu elektrycznego wykorzystuje się wodę podawaną w ilości od 50 do 250 litrów na minutę. W przypadku tego pojazdu zużyto w sumie 20 metrów sześciennych wody. Co ważne, nie doszło do rozszczelnienia baterii, więc nie było mowy o zagrożeniu ekologicznym.

Ile trwała akcja gaszenia samochodu elektrycznego we Wrocławiu

Ostatnia jednostka wróciła z akcji gaśniczej do bazy krótko po godzinie 13-ej. Cała akcja od zgłoszenia pożaru do zakończenia trwała więc 10 godzin. Czyli nie 3 dni, ani nawet nie do 14:56, gdy materiał o "wciąż trwającej akcji gaśniczej" pojawił się na stronie Radia Wrocław.


W pożarze nie było osób poszkodowanych. Policja wyjaśnia przyczynę wystąpienia tego zdarzenia. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: samochód elektryczny | pożar samochodu | Nissan
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy