Nowe tablice dla samochodów elektrycznych
Od 1 stycznia na polskich drogach zobaczyć można, przynajmniej teoretycznie, samochody wyposażone w zielone tablice rejestracyjne. To efekt nowych przepisów wykonawczych do słynnej już ustawy o elektromobilności.
W art.71 ust. 2a Ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych czytamy, że: "Pojazd elektryczny i pojazd napędzany wodorem posiadają tablice rejestracyjne wskazujące na rodzaj paliwa wykorzystywanego do ich napędu."
Cel wprowadzenia takiego zapisu jest jasny. Ustawodawca chciał w ten sposób ułatwić szybką identyfikację pojazdów, które mogą korzystać z wymienionych w dokumencie przywilejów, jak chociażby poruszania się buspasem czy wjazdu do strefy czystego transportu. Znacząco ułatwi to pracę policjantom czy strażnikom miejskim, którzy - o czym przekonaliśmy się na własnej skórze - mają poważne problemy z właściwą interpretacją przepisów i rozpoznawaniem aut uprawnionych do korzystania z przywilejów.
Nowe tablice zarezerwowane dla zelektryfikowanych aut wyróżniają się zielonym tłem. Bez zmian w stosunku do standardowych pozostały czarna czcionka i wymiary. Nieco inne są naklejki legalizacyjne. Dzięki nim rozróżnić można, z jakim rodzajem napędu mamy do czynienia. Auta stricte elektryczne otrzymują naklejki z czarną obwódką - pojazdy zasilane wodorowymi ogniwami paliwowymi - z żółtą.
Zielone tablice wydawane są od dnia 1 stycznia. Właściciele elektrycznych aut zarejestrowanych przed tą datą mogą wystąpić do wydziału komunikacji z wnioskiem o wydanie nowych tablic. Co ważne, nie wiąże się to ze zmianą samych numerów i - co za tym idzie - dowodu rejestracyjnego. Pokryć trzeba będzie jednak koszty nowych tablic i naklejek.
Przypomnijmy, że już od grudnia obowiązywać miały dopłaty do zakupu samochodów elektrycznych, jednak ustawodawcy zapomnieli o kwestiach podatkowych. Program, który skierowany jest wyłącznie do osób indywidualnych, które nie prowadzą działalności, i zakłada dopłatę na poziomie 30 proc. ceny auta, wciąż więc nie wszedł w życie.