"Musimy utrudnić mieszkańcom miast jazdę autami"
Rozwój elektromobilności będzie wiązał się m.in. z rozpowszechnieniem idei współdzielenia środków transportu; ważny jest też rozwój elektrycznego transportu zbiorowego - mówili w czwartek uczestnicy konferencji "Elektromobilność szansą rozwoju polskiej gospodarki" w Katowicach.
Podczas panelu poświęconego elektromobilności w miastach Krzysztof Kawałek z firmy Transporters, prowadzącej m.in. projekt biznesowy łączący wypożyczalnie samochodów elektrycznych ze stacjami ładowania przekonywał, że rozwój dziedziny w znacznej mierze będzie opierał się na współdzieleniu - ze względu na wysokie ceny rynkowych samochodów elektrycznych.
"Rola uświadomienia ludziom, dlaczego +korzystać+, a nie +posiadać+ jest kluczowa, żeby elektromobilność mogła się rozwinąć. Skrajny przykład wskazuje, że nie trzeba mieć basenu, aby móc pływać, lepiej bowiem kupić basen, niż samochód, ponieważ samochód z czasem traci więcej na wartości, niż taka nieruchomość. Aspekt ekonomiczny jest kluczowy" - akcentował Kawałek.
Argumentował też, że istotnym elementem ekonomicznym są czynniki składowe związane z zakupem własnego samochodu. Inne argumenty za współdzieleniem pojazdów to m.in. liczba zarejestrowanych samochodów - w Polsce większa, niż liczba posiadaczy prawa jazdy, związane z tym problemy z przestrzenią w miastach czy ceny miejsc parkingowych.
Na wciąż początkowy etap rozwoju elektromobilności i m.in. związane z tym wysokie ceny, wskazał też prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński. Podkreślił, że mimo deklaracji środowisk zaangażowanych w rozwój takich pojazdów, wciąż różnice między nimi a samochodami konwencjonalnymi są znaczące.
W kontekście m.in. potrzeb związanych z przestrzenią i czystością powietrza w miastach samorządowiec akcentował potrzebę kształtowania postaw sprzyjających odchodzeniu od transportu indywidualnego.
"Musimy uświadamiać, że zakup samochodu to nie jest pokaz bogactwa i mądrości, tylko głupota. Dzisiaj w Sosnowcu mamy już wypożyczalnię samochodów, co prawda nie elektrycznych, ale można już dojechać za parędziesiąt groszy za kilometr do Katowic, zostawić tam to auto i wrócić tym samym, czy innym. I pewnie to jest dużo tańsze, bo zapłacimy dwadzieścia parę złotych, ale nie zapłacimy za zakup samochodu, ubezpieczenie, paliwo i wiele innych rzeczy" - przekonywał.
"Musimy mieszkańcom naszych miast utrudniać poruszanie się po nich prywatnymi samochodami, aby zrozumieli, że lepiej dojechać komunikacją publiczną czy samochodem, który można gdziekolwiek wypożyczyć" - zaznaczył Chęciński.
Pytany o wciąż darmowe parkowanie w centrum Sosnowca prezydent tego miasta wymienił szereg ostatnich przeprowadzonych tam inwestycji, jak nowe autobusy, w tym hybrydowe i elektryczne, jedne z pierwszych w regionie buspasów (nie tylko dających priorytet autobusom, ale też ograniczających miejsce dla samochodów), miejsca parkingowe poza centrum oraz system węzłów przesiadkowych połączonych z systemem roweru miejskiego i dróg rowerowych.
"Doszliśmy do wniosku, że najpierw musimy coś mieszkańcom zaproponować, żeby te opłaty (za parkowanie - PAP) wprowadzać" - wyjaśnił.
Na pozytywną rolę państwa w jego zaangażowaniu w rozwój elektromobilności w transporcie zbiorowym zwrócił uwagę wicemarszałek woj. śląskiego Michał Gramatyka.
Gramatyka uznał jednocześnie, że państwo - zamiast bezpośrednio angażować się finansowo w rozwój indywidualnych pojazdów elektrycznych - powinno tworzyć systemy zachęt dla ich użytkowników, pozostawiając tę kwestię rynkowi. Jak mówił, rolą państwa jest także pilnowanie, aby np. ładowarki przy stacjach państwowego koncernu paliwowego obsługiwały więcej niż jeden standard gniazdek.
II Międzynarodową Konferencję Naukową "Elektromobilność szansą rozwoju polskiej gospodarki" zorganizowała Wyższa Szkoła Techniczna w Katowicach.