Miasta muszą kupować autobusy elektryczne. Tylko za co?

Polski rynek elektrobusów rozpędziły dopłaty z Unii Europejskiej. Ale to źródło wsparcia wysycha, samorządom zostanie już tylko pomoc obiecywana przez państwo - pisze piątkowa "Rzeczpospolita".

Jak podaje gazeta, "w polskich miastach jeździ już ponad 450 elektrycznych autobusów". "Według danych firmy JMK Analizy Rynku Transportowego, do których dotarła +Rzeczpospolita+, w pierwszych trzech miesiącach 2021 r. zarejestrowano 40 takich pojazdów. A następne dostawy już się szykują. W złożonych zamówieniach jest 266 elektrobusów, 79 w trakcie procedury przetargowej, a 26 czeka na potwierdzenie finansowania - w sumie to kolejnych 371 autobusów" - czytamy.

Według "Rz", "rekordzistą jest Warszawa, gdzie na koniec marca kursowało już 161 elektrobusów". "W ubiegłym roku stała się drugim po Londynie miastem w Europie pod względem wielkości elektrycznej autobusowej floty. To zasługa gigantycznego kontraktu obejmującego 130 pojazdów dla stołecznych Miejskich Zakładów Autobusowych" - wyjaśniono w artykule.

Reklama

Dodano, że "na pozycję wicelidera wysunął się Kraków". "W czwartek kolejny elektryczny autobus miało wprowadzić na ulice krakowskie Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne. Będzie dzierżawiony od producenta - firmy Solaris Bus & Coach. Kraków będzie miał więc już 50 elektrobusów: 49 Solarisów oraz 1 Mercedesa eCitaro, który jest w mieście na długoterminowych testach" - napisano.

Dziennik informuje też, że "na trzecim miejscu w wielkości elektrycznej floty jest Jaworzno z 44 elektrobusami (pierwszy pojawił się tam w 2015 r.), na czwartym Zielona Góra z wynikiem gorszym o jeden pojazd". "To czołówka elektrobusowego rynku, w pozostałych miastach użytkujących ten rodzaj napędu jest ich kilka-kilkanaście, choć w tej grupie wybija się jeszcze Poznań z 22 elektrobusami" - podkreślono w artykule. 

Kupowanie elektrycznych (i drogich) autobusów elektrycznych jest wymuszone ustawą o elektromobilności. Zakłada ona że od 1 stycznia 2021 udział pojazdów zeroemisyjnych we flotach urzędów i transportu publicznego ma wynieść co najmniej 5 procent. W kolejnych latach wymagania rosną - od 2022 roku ma to być 10 proc, od 2025 - 20 proc, by w roku 2028 osiągnąć 30 proc.

***


PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy