Które tanie auto elektryczne jest najlepsze i ile kosztuje? Ceny zaskakują
Udział samochodów elektrycznych w rynku rośnie, a ceny - powoli spadają. Na rynku pojawia się coraz więcej aut małych, a tym samym tańszych. Specjaliści z ADAC przyjrzeli się takim tanim samochodom elektrycznym i wybrali pięć najlepszych. Warto zauważyć, że wraz z dopłatą z programu NaszEauto ceny tych pojazdów mogą spaść nawet poniżej 50 tys. zł, a tak tanio nie da się kupić żadnego auta spalinowego.

W skrócie
- ADAC przetestował 5 najtańszych aut elektrycznych dostępnych z dopłatą KPO.
- Wśród wyróżnionych modeli znalazły się zarówno chińskie, jak i europejskie auta.
- Najwyżej oceniony został Hyundai Inster, który wyprzedził konkurencję pod względem wyposażenia i zasięgu.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Program NaszeAuto zakłada rządowe dofinansowanie zakupu samochodów elektrycznego. Wypłacane pieniądze pochodzą z Krajowego Planu Odbudowy (KPO), a pula wynosi 1,6 mld zł. Do wsparcia kwalifikują się nowe samochody elektryczne w cenie do 225 tys. zł netto
Bazowa wysokość wsparcia wynosi 18 750 zł. Dotacja wzrośnie o 10 tys. zł w przypadku zezłomowania samochodu spalinowego. Osoby fizyczne z dochodem nieprzekraczającym 135 tys. zł otrzymają dodatkowe dofinansowanie w wysokości 11 250 zł, co razem daje maksymalną kwotę 40 tys. zł.
Spójrzmy więc, jakie najtańsze samochody elektryczne są najlepsze wg ADAC i ile kosztują z dopłatą, zakładając jej maksymalny poziom. Uwaga! W przypadku ocen ADAC im niższy stopień, tym lepiej.
Miejsce 5. Leapmotor T03 (ocena 2,9/5,5)

Przypominający Smarta EQ ForFour chiński mieszczuch zadebiutował na rynku w 2020 roku, ale w Europie pojawił się dopiero kilka miesięcy temu. Niemieccy testerzy docenili jego niewielkie rozmiary (3620 mm długości, 1652 mm szerokości, 2400 mm rozstawu osi) oraz kontrastujący z nimi "wzrost" autka. Mierzący 1577 mm wysokości Leapmotor przewyższa niejednego kompakta, a nawet SUV-a. Zaczynające się od 44 900 zł (przy dopłacie), ceny plasują go w czołówce najtańszych samochodów elektrycznych na polskim rynku.

Leapmotor ma jednak równie poważne wady. Wśród nich wymienia się kontrowersyjny design przodu, który podoba się Azjatom, jednak zdecydowanie nie trafia w gusta Europejczyków. Systemy bezpieczeństwa, w tym system utrzymania na pasie ruchu, bywają zbyt nadgorliwe. Obsługa nawiewu i radia wymaga przyzwyczajenia, ponieważ ekran multimedialny nie wyświetla nazw stacji, a klimatyzacją i ogrzewaniem steruje się za pomocą osobnych modułów.
Największą bolączka T03 jest jednak jego ładowność rzędu 300 kg. Leapmotorem nie możemy przewieźć nawet niewielkiej torby z zakupami, gdy wsiądą do niego cztery dorosłe osoby o wadze 75 kg każda.
Polacy mogą mieć własne powody, by auta Leapmotor omijać z daleka. T03 miał być produkowany w Tychach, ale Chińczycy obrazili się na nasz kraj, gdy Polska poparła europejskie cła na auta elektryczne z Chin. W efekcie fabryka Leapmotor ma powstać w Hiszpanii.
Miejsce 3. BYD Dolphin (2,6/5,5)

Na miejscu 3. ex aequo znalazły się dwa samochody. Pierwszym z nich jest chiński BYD Dolphin, który wszedł do produkcji w 2021 r. Silną stroną "delfina" jest jego cena, po dopłacie wynosi ona 42 700 zł. Podobać może się jego wygląd zewnętrzny, niektórym kojarzący się nawet - zachowując skalę - z Lamborghini Urusem. Właściwości jezdne oraz zawieszenie Dolphina również stoją na wysokim poziomie, zapewniając przyjemność z jazdy kierowcy oraz pasażerom.

Największą wadą "zbiorczą" Dolphina są jego wszystkie cechy wynikające z niskiej ceny. Chodzi tutaj o brzydotę wnętrza czy wszechobecne plastiki słabej jakości. Wykończenia pozostawiają dużo do życzenia. Śmiech wzbudzają komunikaty głosowe wydawane przez system pokładowy, wielu recenzentów zwracało uwagę na to, że komputer nie poradził sobie z opanowaniem języka polskiego.
Miejsce 3. - Citroen e-C3 (2,6/5,5)

Citroen e-C3 to elektryczny wariant czwartej odsłony modelu C3, która zadebiutowała w 2024 roku. Zdaniem recenzentów z ADAC, pojazd charakteryzuje się sporą przestrzenią pasażerską oraz bagażnikiem, dobrymi właściwościami jezdnymi, zadowalającą drogą hamowania. Ceny (po dopłacie) zaczynają się w Polsce od 65 800 zł.

Największą wadą e-C3 jest zasięg, który przy prędkości autostradowej wynosi zaledwie 150 km. Do tego czas ładowania niewielkiej baterii od 10 do 80 proc. wynosi 35 minut, więc podróże z południa Polski nad morze mogą się zdecydowanie wydłużyć. Kierowcy wskazywali również na różnice między deklarowanym przez producenta zasięgiem a tym rzeczywistym. Przy tym brak w bazowej wersji ekranu multimedialnego czy radia to już najmniejszy problem.
Miejsce 2. Fiat Grande Panda E (2,5/5,5)

Fiat Grande Panda E zadebiutował w 2024 roku.. Produkowany w serbskim Kragujevacu model zaciekawił recenzentów ADAC swoją wielkością (niemal 4 m długości bez jednego cm, czyli ok. 350 mm więcej niż Panda III), intuicyjną obsługą i niezłymi właściwościami jezdnymi.

Ponownie jednak, tak jak w przypadku e-C3, Grande Panda ma bardzo mierny zasięg na autostradzie - poziomie 150 km na autostradzie i ok. 270 km w warunkach miejskich. Nie ma w tym zaskoczenia - oba modele to technologiczne bliźniaki (i Fiat i Citroen należą do koncernu Stellantis). Recenzentów nie zadowoliło także wyposażenie samochodu i niewielkie możliwości personalizacji. Ceny Grande Pandy E w Polsce, po maksymalnej dopłacie zaczynają się od 66 tys. zł.
Miejsce 1. Hyundai Inster (2,3/5,5)

W zestawieniu ADAC zwyciężył koreański Hyundai Inster. Dzięki swojej niskiej cenie - 23 900 euro - pojazd od debiutu w zeszłym roku zyskał ogromną popularność w Niemczech, a u nas, z dopłatami, oferowany jest od 59 900 zł. W zamian dostajemy bardzo dobre, pojemne auto czteroosobowe z satysfakcjonującym poziomem wyposażenia standardowego i niezłym zasięgiem rzędu 290 km.

Wady Instera są niewielkie, ADAC miał uwagi do słabych hamulców czy halogenowych reflektorów.
Najtańsze samochody elektryczne, z dopłatą z programu NaszEauto da się więc kupić w cenie poniżej 50 tys. zł. Takie samochody mają jednak wiele wad i na pewno nie każdy będzie z nich zadowolony. Natomiast dysponując kwotą 60-65 tys. zł możemy już liczyć na samochód dobrze wykończony i względnie nieźle wyposażony, a także bardziej komfortowy. Warto przy tym zauważyć, że właśnie od takiego poziomu zaczynają się ceny najtańszych samochodów spalinowych.










