Francuzi z Chińczykami wyprodukują auto elektryczne

Chiny jeszcze przez długie lata pozostawać będą najbardziej lukratywnym motoryzacyjnym rynkiem świata. Producenci pojazdów szczególnie mocno zabiegają więc o zainteresowanie lokalnych nabywców.

Alias Renault-Nissan objął właśnie 50 proc udziałów (po 25 proc. dla Renault i Nissana) w nowej, zarejestrowanej w Chińskiej Republice Ludowej, spółce joint venture eGT New Energy Automotive Co., Ltd. Pozostałe 50 proc. udziałów przypadło chińskiemu partnerowi - koncernowi Dongfeng Motor Group Co., Ltd.

Zgodnie z obowiązującym w Chinach prawem zagraniczni producenci nie mogą sprzedawać na lokalnym rynku samochodów, jeśli nie zainwestują w spółkę joint venture z lokalnym partnerem, a część produkcji nie zostanie ulokowana w Chinach. Nowy podmiot - eGT - wspólnymi siłami opracować ma - stworzonego specjalnie z myślą o lokalnych nabywcach - niewielkiego suva z napędem elektrycznym.

Reklama

Bazą do stworzenia pojazdu ma być płyta podłogowa Renault-Nissan. Auto najprawdopodobniej bazować będzie na - oferowanym m.in. w Indiach - niskobudżetowym Renault Kwid. Francuzi i Japończycy w znacznym stopniu polegać też będą na swoich doświadczeniach z elektrycznymi modelami obu marek. Auto powstawać będzie w fabryce Dongfeng w mieście Shiyan (prowincja Hubei). Docelowo rocznie powstawać ma tam 120 tys. elektrycznych crossoverów rocznie. Auto trafić ma do lokalnych salonów w 2019 roku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama