Do samochodów elektrycznych można się przekonać. Tylko trzeba dać im szansę
Mercedes chce otworzyć Polakom oczy na elektromobilność i pokazać, jak naprawdę wygląda korzystanie z aut, posiadających napęd elektryczny. Z tego względu co roku organizuje szkolenia EQ Tour. Byłem, widziałem, przejechałem się.
Mercedes zapowiedział, że do roku 2030 będzie w stanie funkcjonować, jako marka oferująca wyłącznie samochody elektryczne wszędzie tam, gdzie pozwolą na to warunki rynkowe.
Nie ma się co dziwić. Elektryfikacja jest w pewnym sensie na rękę niemieckiej marce. W pierwszej połowie tego roku sprzedaż modeli w pełni elektrycznych wzrosła ponad dwukrotnie i wyniosła przeszło 45 tys. sztuk.
Już co trzeci nowy Mercedes sprzedany w Europie jest hybrydą typu plug-in lub pojazdem w pełni elektrycznym. Sukcesywnie powiększana jest również elektryczna oferta niemieckiego producenta.
Czy tego chcemy, czy nie, oferta producentów, jeśli chodzi o samochody elektryczne stale będzie się rozszerzać. Na początku czerwca Parlament Europejski przegłosował przepisy, zgodnie z którymi od 2035 roku nie będzie możliwe sprzedawanie na terenie Unii Europejskiej nowych samochodów wyposażonych w silniki spalinowe, w tym hybrydowych.
Jednych rozwój elektromobilności fascynuje, innych z kolei przeraża. Nie sposób jednak przekonać się do czegokolwiek, jeśli nie będzie wcześniej okazji, żeby z tym poobcować.
Właśnie to robi Mercedes, który ze swoimi polskimi dealerami od kilku lat organizuje sezonowe szkolenia EQ Tour. Choć skierowany jest zarówno do tych, którzy elektryczne samochody, już mają, jak i tych rozważających zakup takiego auta, to najważniejszą grupę docelową stanowią chyba ci uprzedzeni do napędu elektrycznego.
Szkolenia mają za zadanie pokazać zalety samochodów na prąd, a także obalić mity, dotyczące zarówno samych aut, jak i korzystania z nich. EQ Tour obejmuje część teoretyczną i praktyczną.
W tej pierwszej uczestnicy dowiadują się, m. in. o tym, w jaki sposób działa napęd elektryczny, jak wygląda obecnie oferta producenta, ile modeli jest oferowanych z napędem hybrydowym lub wyłącznie elektrycznym, a także jakie są plany marki na przyszłość. Skupiono się również na znaczeniu aplikacji mobilnych w samochodach elektrycznych.
W przypadku połączenia aplikacji Mercedes Me z samochodem, możemy dowiedzieć się np. jaki dystans przejedziemy. Wskaże ona także gdzie znajdują się najbliższe stacje ładowania, a nawet rozplanuje trasę w taki sposób by uzupełnianie energii zajmowało jak najmniej czasu.
W części praktycznej uczestnicy mogą poczuć się jak właściciele elektrycznych Mercedesów i wybrać się nimi (słowo Tour w nazwie nie jest bez powodu) w trasę. Jakimi autami dokładnie?
W tym roku Mercedes do dyspozycji uczestników udostępnił niemal całą gamę swoich samochodów elektrycznych (od SUV-ów EQA, EQB i EQC, przez limuzyny EQE i EQS, aż po... vana, czyli EQV). Dodatkowo w grupie aut znalazła się też jedna i to dość nietypowa hybryda. Mecedes GLE 350 de posiada silnik elektryczny i spalinowy zasilany... olejem napędowym.
Ta różnorodność oraz jazda w "normalnych" warunkach, a nie po torze, pozwala potencjalnym klientom Mercedesa dobrać taki pojazd, który będzie najbardziej odpowiadał ich potrzebom podczas codziennej eksploatacji.
Patrząc na nie z perspektywy tej klasycznej, spalinowej motoryzacji, dość zwyczajnie. I to chyba najlepszy komplement, jaki mogłyby usłyszeć. Oczywiście dostępny od razu moment obrotowy, czy brak jakiegokolwiek dźwięku pracy silnika przypominają nam, że mamy do czynienia z samochodem na prąd, ale po za tym czułem się, jak w zwyczajnym spalinowym samochodzie.
Nie miało znaczenia, czy jechałem miejskim SUV-em, limuzyną czy ogromnym vanem. We wszystkich dało się odczuć trudno wytłumaczalną "normalność", która kojarzy się bardziej ze spalinowymi autami. Jazda elektrykiem przestaje być wydarzeniem i staje się, w pewnym sensie, codziennością. Nie musimy już walczyć o każdy kilometr i tak niskiego zasięgu. Dzisiejsze auta elektryczne oferują nawet 500 km do przejechania bez konieczności zatrzymywania się na uzupełnienie energii. Jeszcze kilka lat temu było to wynikiem nie do osiągnięcia. Świat motoryzacji zmienia się w zawrotnym tempie.
Tegoroczne szkolenia trwały ok. 3 miesiące i zostały już zakończone. W tym czasie, jak podaje polski oddział Mercedesa, udział w nich wzięło ok. 700 kierowców. Samochody z kolei przejechały w sumie prawie 50 tys. km i zużyły 9807 kWh energii elektrycznej.
Średnie zużycie prądu, według szacunków Mercedesa, wynosiło więc 19,9 kWh/100 km. "Jeśli przyjąć średnie spalanie na poziomie 8 l/100 km, podczas tego dystansu flota testowych Mercedes-EQ zaoszczędziła około 4000 l paliwa - lub uniknęła wyemitowania do atmosfery 9,2 tony dwutlenku węgla" - wylicza polski oddział marki.
W mojej opinii takie szkolenia jak Mercedes EQ Tour (co pokazuje liczba uczestników, biorąca w EQ Tour) są świetnym sposobem na krzewienie wiedzy o samochodach elektrycznych i burzenie stereotypów, które wciąż pokutują w kontekście tego rodzaju napędu.
Oczywiście szeroko rozumiane pojęcie "elektromobilność" nie wiąże się jedynie z zaletami. W naszym kraju problemem jest ciągle za mała liczba stacji ładowania. Ponadto ciągle większość, jeśli chodzi o źródła wytwarzania energii elektrycznej, stanowi u nas węgiel, a nie źródła odnawialne. Patrząc na sprawę w szerszym kontekście, wciąż pod znakiem zapytania stoi żywotność akumulatorów i ich ewentualne przetworzenie lub utylizacja (choć producenci pracują już nad rozwiązaniami w tej kwestii).
Z drugiej strony, spalinówki też nie są krystaliczne. Trzeba pamiętać o regularnej wymianie oleju, rozrządu, filtrów, a to oznacza przecież cyklicznie powtarzające się wydatki.
Trzeba jednak pamiętać, że, czy chcemy tego, czy nie, od elektromobilności nie ma już ucieczki. Ta część motoryzacji systematycznie będzie się rozwijać i wszyscy przeciwnicy tego rodzaju napędu muszą mieć tego świadomość. Tego typu szkolenia oszczędzają takim osobom szoku związanego z przejściem na samochody elektryczne. Zamiast tego mamy edukację i powolne zapoznanie się, oswajanie lęków. Dzięki takim inicjatywom ja sam, będąc raczej zwolennikiem klasycznej, spalinowej motoryzacji, coraz bardziej przekonuję się do świata napędu elektrycznego.
***