Alternatywa dla aut elektrycznych. Zaskakujące wzrosty sprzedaży

Od pewnego czasu elektryczna transformacja wyraźnie hamuje, a kolejni producenci w coraz mniej pozytywny sposób wypowiadają się o samochodach bateryjnych. Spadek sprzedaży pojazdów elektrycznych skutkuje jednak zwiększonym zainteresowaniem hybrydami typu plug-in. W opinii wielu ekspertów, to właśnie one mogą wkrótce zagrać pierwsze skrzypce w motoryzacyjnej rewolucji.

Czy na auta elektryczne jest jeszcze za wcześnie?
Czy na auta elektryczne jest jeszcze za wcześnie?Michał DomańskiINTERIA.PL

Jeszcze do niedawna uważano, że samochody elektryczne są jedynym lekarstwem na wszechobecne zanieczyszczenie powietrza, a rewolucja elektryczna pomoże w ograniczeniu hałasu w miastach i wpłynie na wysokie ceny energii. Plany były ambitne, a w ich szybkim wprowadzeniu miał pomóc zakaz sprzedaży samochodów spalinowych od 2035 roku.

Szybko jednak okazało się, że wbrew początkowym prognozom, technologia elektryczna nie do końca może liczyć na uznanie kierowców, a wraz z wycofaniem dodatkowego finansowania, zainteresowanie samochodami na prąd zaczęło zauważalnie słabnąć.

Elektryki nie chcą sprzedawać. Jest jednak tańsza alternatywa

Problemy z popytem dotknęły niemal cały świat, a wzrost sprzedaży pojazdów elektrycznych spada z miesiąca na miesiąc. Nieciekawa (delikatnie rzecz ujmując) sytuacja skłoniła producentów i klientów do poszukiwania tańszej i bardziej opłacalnej alternatywy. W tym swoją szansę upatrzyły hybrydy typu plug-in, dotychczas postrzegane jako "rozwiązanie przejściowe" na drodze do pełnej elektryfikacji.

W lutym tego roku sprzedaż modeli hybrydowych typu plug-in zanotowała wręcz rekordowe wzrosty. Według opublikowanych przez stowarzyszenie ACEA danych, w zeszły miesiąc pojazdy tego rodzaju sprzedały się w liczbie 72 376 egzemplarzy, a to oznacza blisko 12-procentowy przyrost. Jednocześnie wzrost sprzedaży samochodów elektrycznych kolejny raz spadł i obecnie wynosi 10 procent. Powyższe wyniki mogą oznaczać, że już wkrótce producenci wprowadzą strategię przesuwania nakładów na samochody hybrydowe, kosztem elektrycznych.

Elektryki nie chcą sprzedawać. Jest jednak tańsza alternatywaINTERIA.PL

Hybrydy plug-in to rozwiązanie idealne? Nie wszyscy się zgadzają

A to dla koncernów samochodowych może oznaczać w zasadzie czysty zysk. Każdy samochód PHEV zmniejsza bowiem średnią emisją CO2 i idące wraz z nią nakładane kary. W 2023 roku limit emisji spalin przez samochody wynosił 95 g CO2/km. Jest to średnia liczona z wszystkich pojazdów, w razie jej niespełnienia producent płacił karę w wysokości 95 euro za każdy gram CO2 ponad normę. Kara liczona jest dla wszystkich sprzedanych samochodów.

Jednocześnie analitycy zauważają, że auta hybrydowe plug-in mogą być dobrym rozwiązaniem nie tylko dla kierowców i producentów, ale też samego środowiska. Jeśli właściciel codziennie wieczorem będzie ładował baterię, to w przeciętnym takim aucie prądu wystarczy na przejechanie w trybie elektrycznym 50-60 km, a w nowszych konstrukcjach - nawet 100 km. To w zupełności wystarczy do załatwienia "codziennych obowiązków". Ponadto pojazd PHEV nie jest uzależniony od wtyczek i jeśli kierowca nagle zapragnie pojechać w dalszą drogę, może to zrobić korzystając głównie z napędu spalinowego. To z kolei może skłonić do posiadania wyłącznie jednego pojazdu.

Organizacje ekologiczne przestrzegają jednak, że hybrydy typu plug-in nie są do końca tak ekologiczne jak można przypuszczać. W przypadku takich samochodów nie ma żadnej kontroli nad tym, czy kierowcy faktycznie codziennie uzupełniają w nich energię. Jeśli tego nie robią, to rzeczywiste emisje z rur wydechowych mogą nawet kilkukrotnie przekraczać te homologowane.

"Wydarzenia": Kobieta spowodowała samochodem straty na ponad milion złotychPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas