Z głową w chmurach
Lazurowe Wybrzeże, słońce, niebieskie niebo, morze i piękna kobieta obok kierowcy. Taki obraz najczęściej przedstawiają reklamy kabrioletów. Auto bez dachu to samochód dla ekskluzywnego klienta.
Kabriolety mają w swojej ofercie wszystkie liczące się samochodowe marki. I nie są to auta tanie - zazwyczaj bogato wyposażone, z silnikami o dużej pojemności i mocy. A projektanci wymyślają nowe sposoby na to, jak zapewnić klientom niebo nad głową.
Sportowe cabrio
W przeszłość odeszły tzw. roll dachy lub falt dachy. Taki dach miały np. garbusy, a ostatnio renault twingo. W normalnym nadwoziu wycięty był w dachu otwór o powierzchni niemal równej powierzchni całego dachu. Jeśli chcemy go zakryć, rozwijamy płachtę miękkiego tworzywa przymocowaną z tyłu i przypinamy zatrzaskami.
Współczesny kabriolet ma w sobie różne pierwiastki - jest tu trochę szpanu, chęci pokazania się, sportowego sznytu. Tego ostatniego chyba najwięcej, bo z autem sportowym kojarzy się nadwozie typu coupe albo cabrio. Porsche, bmw, chevrolet corvette czy ferrari zawsze były dostępne w wersji cabrio. Obecne bmw Z4, czyli sportowy, dwuosobowy roadster występuje z ręcznie lub automatycznie składanym dachem. Cena najtańszej wersji to 138 tys. zł.
Ale co tu dużo mówić, do dziś kabriolety trochę spowszedniały i takie auta oferują tak- że producenci popularnych marek - po ulicach jeżdżą volkswageny golfy, renault megane czy fiaty punto w wersji bez dachu.
Może być też jaguar
Auto bez dachu paradoksalnie jest droższe od swojego odpowiednika z normalnym dachem. - Zbudowanie kabrioletu może być droższe niż auta ze sztywnym dachem - mówi Marek Zuber, ekspert rynku motoryzacyjnego. - Nadwozie musi mieć sztywniejszą konstrukcję, muszą być zastosowane rozwiązania zapewniające bezpieczeństwo podróżującym. Poza tym produkowane są w mniejszej liczbie, a to także ma wpływ na cenę.
Tego typu samochody kierowane są także do innej grupy klientów: - Mężczyzn dynamicznych, młodych, lubiących trochę ryzyka, przebojowych, takich, którzy odnieśli sukces. I... zamożnych - komentuje Sławomir Wojtkowski z warszawskiej szkoły reklamy.
I nie bez przyczyny producenci najdroższych aut mają w swojej ofercie kabriolety, np. jaguara XK z miękkim, automatycznie składanym dachem - od 400 tys. zł. Z nieco niższej półki jest bmw 3 - od 152 tys. zł, czy saab 9-3 convertible - od 150 tys. zł.
Dwa w jednym
Konstruktorzy pokusili się o połączenie coupe z kabrioletem. Powstało nadwozie nazywane CC - coupe convertible, czyli coupe ze składanym, sztywnym dachem. Oczywiście kierowca nie musi wychodzić z samochodu i pracowicie rozkładać dachu, wystarczy nacisnąć guzik, a wszystko zrobią za niego siłowniki - niemal bezszelestnie z bagażnika wysunie się dach i po kilku skomplikowanych operacjach zamknie się nad samochodem.
Najtańsze na rynku są opel tigra twin top i peugeot 206 CC. Mają sztywne dachy, które chowają się w bagażniku. Peugeot to wersja popularnej 206, tigra to oddzielny model. Za pierwszy trzeba zapłacić od 68 tys. zł, ceny drugiego auta zaczynają się od 70 tys. zł. Większy brat - peugeot 307 CC kosztuje 89 tys. zł; ale najdroższa wersja ponad 100 tys. zł.
Nawet na chłodne dni
Także nowością ostatnich lat są dachy panoramiczne, przeszklone. To pomysł stosowany najczęściej w autach rodzinnych. Przyjemnie rozproszone światło nie męczy wzroku, a lekki, przezroczysty dach optycznie powiększa przestrzeń. To rozwiązanie dość drogie - ceny peugeota 307 SW z panoramicznym dachem zaczynają się od 75 tys. zł.
Współczesnymi kabrioletami można jeździć także w chłodne dni, bo mają tak ukształtowane nadwozie, że opływające samochód powietrze nie wpada do wnętrza. W chłodniejsze dni można włączyć nawiewy ciepłego powietrza i podgrzewanie foteli - bardzo efektywne ogrzewanie wystarczy, nawet gdy temperatura tylko nieznacznie przekracza 0 stopni. Tylko że wtedy kabriolet na ulicy wygląda dość dziwnie...
tom
NA POCZĄTKU BYŁ KABRIOLET
Pierwsze samochody były pojazdami, które od biedy można nazwać kabrioletami - pionierzy motoryzacji jakoś nie pomyśleli, że dach może być potrzebny. Dach - na początku miękki, czyli składana buda z jakiegoś tworzywa (tkaniny, skóry) - szyby i drzwi pojawiły się dopiero po kilku latach. Najdłużej bez dachów obywały się auta wyścigowe. Okres międzywojenny to czas wyścigowych szaleństw; na archiwalnych filmach zobaczyć można pędzące maszyny o przedziwnych kształtach i ich kierowców - w czapkach-pilotkach i okularach chroniących przed kurzem. Odkrytych pojazdów używali także możni tego świata - szkoda było ukrywać za szybami szykowne toalety pań. No i dyktatorzy - tu chodziło bardziej o praktyczne zastosowanie; z takiego auta wódz mógł bez przeszkód pozdrawiać kochający go lud.