Volkswagen Golf ma już 45 lat

29 marca to ważna data w historii motoryzacji. Równo 45 lat temu, w fabryce w Wolfsburgu, ruszyła seryjna produkcja modelu, który zmienił układ sił na motoryzacyjnej mapie świata...

W latach sześćdziesiątych było już jasne, że ścieżka modernizacji technicznych starzejącego się Volkswagena Garbusa dobiega końca. Potrzebny był pojazd nowej generacji. Przestronniejszy, cichszy, bezpieczniejszy i - przede wszystkim - bardziej praktyczny. Zadanie jakie postawiono stylistom i konstruktorom było arcytrudne. Powtórzenie sprzedażowego sukcesu poprzednika wydawało się nierealne...

Prace projektowe ruszyły w latach siedemdziesiątych. W 1971 roku Volkswagen podjął decyzję o produkcji seryjnej nowego modelu. Opracowany od podstaw samochód mógł się pochwalić bardzo nowoczesną konstrukcją. Kompaktowy hatchback posiadał: przedni napęd, czterocylindrowy, chłodzony cieczą, silnik montowany poprzecznie z przodu, zawieszenie przednie z kolumnami McPhersona i sprężynami śrubowymi oraz oś tylną z belką skrętną.

Reklama

Rezygnacja z tylnego napędu była wynikiem przejęcia w latach 60-tych firm NSU oraz... Audi. W przypadku aut popularnych taka architektura miała w zasadzie same zalety: była prostsza w budowie (co przekładało się na końcową cenę pojazdu), zapewniała więcej miejsca w kabinie i wymagała mniejszych umiejętności od kierowcy.

Nowoczesna technologia musiała być też ubrana w modny "garnitur" karoserii. W prace nad kształtami nadwozia zaangażowano włoskiego stylistę - Giorgietto Giugiaro. Porzucił on obłe kształty Garbusa na rzecz nowoczesnych wówczas kantów i zdecydowanych linii. W efekcie pudełkowata karoseria była nie tylko przyjemna dla oka, ale też - nadzwyczaj przestronna.

Pierwszy Golf zjechał z linii montażowej równe 45 lat temu - 29 marca 1974 roku. Data na dobre wpisała się w historię marki. Uznaje się ją za symboliczny moment zerwania z tradycją budowania przez VW aut z silnikami umieszczonymi nad tylną osią.

Pierwsza seria Golfa miała niezwykle trudne zadanie. Dziś mało kto pamięta, że jeszcze w 1972 roku lepsze wyniki sprzedaży od Volkswagena notował w Niemczech Opel! Co więcej - inwestycja w rozwój modelu pchnęła producenta na skraj finansowej zapaści. Rok uruchomienia produkcji (1974) był dla firmy krytyczny - zanotowano wówczas rekordowe straty. Mówiąc wprost - Golf nie mógł się okazać sprzedażową klapą. Gdyby tak się stało, Volkswagen najpewniej zniknąłby z motoryzacyjnej mapy świata!

Na szczęście dla producenta klienci szybko dostrzegli liczne zalety nowego modelu z Wolfsburga. Sukces przyszedł dokładnie wtedy, gdy był najbardziej potrzebny. Zamówienia spływały w rekordowym tempie. Wyprodukowanie miliona egzemplarzy zajęło niemieckiej firmie zaledwie... 31 miesięcy! 

Niemcy nie spoczęli jednak na laurach. Już w 1976 roku zaprezentowano trzydrzwiowy model GTI, który - w zaskakująco krótkim czasie - stał się samochodem kultowym. W tym, samym roku pod maskę Golfa - pierwszy raz w historii - trafił silnik wysokoprężny.

Ogromnym atutem Golfa była m.in. niska cena. Podstawowa wersja wyceniona została na 7995 marek. Nie dziwi więc, że już we wrześniu 1979 produkcja osiągnęła 3 miliony egzemplarzy!

W Europie zachodniej pierwsza generacja Golfa oferowana była do 1983 roku. Na drogi Starego Kontynentu trafiło w sumie 6 780 050 egzemplarzy.

Paweł Rygas



INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy