Vision 2020, czyli czy już nikt nie zginie w wypadkach?
Niewielu producentów może pochwalić się tak wyrazistym wizerunkiem, jak Volvo. Gdyby ktokolwiek pokusił się o stworzenie samochodowego słownika wyrazów bliskoznacznych, szwedzką markę znaleźlibyśmy pod hasłem "bezpieczeństwo".
Zobacz również:
Nikogo nie powinien wiec dziwić fakt, że to właśnie Volvo - jako pierwszy producent na świecie - zdecydowało się złożyć publicznie niezwykle ważną deklarację. Szwedzi chcą, by do 2020 roku liczba zabitych i ciężko rannych ofiar wypadków z udziałem nowych pojazdów marki spadła do zera! W jaki sposób Volvo planuje to osiągnąć? Czy tak ambitny cel w ogóle jest możliwy?
Projekt Vision 2020, który streścić można słowami "zero ofiar" to chwytliwe hasło marketingowe. Nie sposób przewidzieć wszystkich zachowań kierujących. Skrajnie nieodpowiedzialny manewr zawsze skutkować może drogową katastrofą. Nie zmienia to jednak faktu, że Szwedzi chcą całkowicie wyeliminować wszelkie zagrożenia, jakie - na etapie projektowania pojazdu - są możliwe do rozważenia! Tym razem nie chodzi jednak wyłącznie o konstrukcję auta zapewniającą jak najwyższy poziom bezpieczeństwa biernego. Główny nacisk kładziony jest obecnie na bezpieczeństwo czynne, w tym doskonalenie systemów autonomicznej jazdy. Już w 2014 roku, gdy konstruktorzy marki pełną parą pracowali nad nową generacją serii 90, nieopodal rodzimego Gothenburga Szwedzi uruchomili zajmujący przeszło 2 mln metrów kwadratowych kompleks testowy o nazwie AstaZero. Pierwszy człon jest skrótem od angielskiego "Active Safety Test Area", drugi odnosi się właśnie do programu "zero ofiar do 2020 roku". Inwestycja wzniesiona nakładem około 250 mln zł to jedyny w swoim rodzaju obiekt, na którym można odtworzyć niezliczone drogowe sytuacje. W "miasteczku drogowym" Volvo można odwzorować sytuacje, z jakimi spotykamy się na ruchliwych drogach miejskich, autostradach, drogach wielopasmowych i skrzyżowaniach. Te warunki są kluczowe do badania interakcji auta z innymi uczestnikami ruchu. W niektórych próbach dotyczących skomplikowanych sytuacji na drodze i dużych prędkości, by ograniczyć ryzyko, samochody prowadzone są przez roboty.W skład kompleksu wchodzi np. autostrada o długości 5,7 km, droga szybkiego ruchu o czterech pasach (obejmująca pętlę dla pojazdów ciężarowych), wyposażony w pełną infrastrukturę (m.in. przystanki autobusowe) obszar o zabudowie wiejskiej z dwoma skrzyżowaniami w kształcie litery T oraz specjalnie zaprojektowane "miasto". Jego powierzchnia posiada różne rodzaje skrzyżowań (w tym ronda) i w pełni funkcjonalny system sygnalizacji, oznakowania i oświetlenia.Centrum odwzorowywać ma jak najszerszą gamę scenariuszy drogowych. Badane są nie tylko sposoby drogowych interakcji wynikające z ruchu samochodów, pieszych czy rowerów. Szwedzi testują też szereg scenariuszy z udziałem motocykli, ciężarówek, autobusów i przeszkód pojawiających się na drodze z zaskoczenia. Te ostanie odwzorowywać mają nieprzewidywalne zachowania wybiegających na jezdnie zwierząt.M.in. dzięki nowemu centrum testowemu, Volvo uruchomiło ostatnio pilotażowy program budowy autonomicznych pojazdów. Z początkiem przyszłego roku producent rozpocznie program Drive me London, polegający na udostępnianiu zwykłym kierowcom testowych samochodów autonomicznych. Volvo będzie zbierać informacje z samochodów zwykłych obywateli, którzy codziennie przemierzają drogi brytyjskiej stolicy.
Pierwsze pół-autonomiczne auta wyjadą na drogi Londynu na początku 2017 roku. W 2018 roku ich flota urośnie do 100 samochodów.To właśnie wprowadzenie do oferty pojazdów autonomicznych pozwolić ma Szwedom zbliżyć się do ambitnych założeń planu Vision 2020 zakładającego całkowite wyeliminowanie ofiar śmiertelnych. Według szacunków niezależnych pracowni badawczych, rozwój technologii pojazdów autonomicznych może zmniejszyć liczbę wypadków o 30 proc. Obecnie aż 9 na 10 wypadków spowodowanych jest właśnie przez błąd kierowcy! Volvo chce, by tam gdzie zawodzi ludzka koncentracja, wkraczała technologia...