Upada znany producent samochodów. Wstrzymał już produkcję
Austriacki oddział firmy Fisker ogłosił bankructwo, a produkcja modelu Ocean - jedynego znajdującego się obecnie w ofercie - została wstrzymana. Co prawda firma zapowiada, że będzie nadal funkcjonować, ale wydaje się to być jedynie odwlekaniem nieuniknionego.
W miniony wtorek austriacki oddział firmy Fisker złożył wniosek o ogłoszeniu upadłości. Decyzja ta jest spowodowana faktem, że podwykonawca, czyli firma Magna Steyr już w marcu wstrzymała produkcję modelu Ocean w swoich zakładach i nie przewiduje wznowienia wytwarzania tego elektrycznego SUV-a.
Fisker Austria podało w swoim oświadczeniu, że zamierza kontynuować działalność pod sądową ochroną. Pracownicy nadal będą dostawać pensje, a samochody wciąż będą sprzedawane. Świadczone będą także usługi serwisowe oraz udostępniane kolejne aktualizacje oprogramowania aut. Dodano również, że pozostałe podmioty należące do Fiskera będą pracowały tak jak dotychczas.
Kupiła Fiskera Ocean. Wystarczyło uszkodzenie drzwi, by auto trafiło na złom
Zapewnienia, że firma wciąż będzie funkcjonować, można potraktować jako próby ratowania wizerunku, aby nie odstraszać potencjalnych inwestorów, którzy mogliby pomóc Fiskerowi wrócić do gry. Tylko że ratować nie ma już czego - w ciągu ostatniego półrocza wartość cen akcji spadła z 4,11 dolarów do 0,041 dolara. Trudno też wierzyć w zapewnienia dalszego wsparcia dla klientów firmy, choćby w świetle opisywanej przez nas ostatnio historii. Właścicielka modelu Ocean, której ktoś delikatnie uszkodził drzwi oraz zawias, dowiedziała się, że naprawa jest niemożliwa, ponieważ nie ma części. Ubezpieczyciel stwierdził więc, że skoro uszkodzenie jest nienaprawialne, uznał szkodę całkowitą, wypłacił 53 tys. dolarów odszkodowania i zabrał auto. Wcześniej właścicielka borykała się też z licznymi usterkami, głównie problemami z elektroniką, a wsparcie techniczne ze strony firmy pozostawiało wiele do życzenia.
Chociaż oficjalne stanowisko Fiskera brzmi, jakby problem dotyczył tylko jednego jego oddziału, który nie bankrutuje, tylko przechodzi restrukturyzację, wszystko wskazuje na to, że amerykańska firma założona przez duńskiego designera Henrika Fiskera, właśnie upada. Jej sytuacja od dawna bowiem jest bardzo trudna.
Fisker Pear - ruszyły rezerwacje na elektrycznego crossovera
W 2023 roku Fisker zanotował stratę netto na poziomie 464 mln dolarów i ogłosił, że nie ma środków na kontynuowanie działalności w 2024 roku. Podjęto co prawda działania mające zapobiec upadkowi - zwolniono 15 proc. pracowników, przerwano prace nad kompaktowym modelem Pear i rozpoczęto poszukiwanie wsparcia ze strony dużych firm motoryzacyjnych. Fisker podobno prowadził poważne negocjacje z Nissanem, aby ten zainwestował 400 mln dolarów w zamian za dostęp do platformy, na której powstaje pick-up Alaska. Rozmowy zakończyły się jednak fiaskiem i chociaż Fisker zamierza szukać innych inwestorów, sytuacja nie wygląda dobrze.
Firma ma w ofercie wyłącznie SUV-a klasy średniej czyli model Ocean, jak już wspominaliśmy nieprodukowany już od marca. Magna Steyr miała rocznie produkować w fabryce w Grazu 20-23 tys. sztuk tego samochodu, ale w 2023 roku było to tylko 10 tys. sztuk. Fisker zapowiedział już i zaprezentował prototypy kompaktowego Pear, pick-upa Alaska oraz coupe Ronin, ale żaden z tych modeli nie jest jeszcze gotowy do produkcji. Jeśli nie znajdzie się żaden inwestor, gotowy wpompować w Fiskera setki milionów dolarów, firmę czeka upadłość.
Projekt Ronin - nowy elektryczny supersamochód od Henrika Fiskera
Warto przypomnieć, że firma Fisker postrzegana była kiedyś jako groźny rywal Tesli, a jej przyszłość zapowiadała się obiecująco. Henrik Fisker założył swoją firmę w 2007 roku, zaś w 2011 roku na rynku pojawił się model Karma. Podobnie jak Tesla Model S, która rozpoczęła dużą popularność firmy Elona Muska, Fisker Karma był dużym sedanem z napędem przyszłości. Nie był to jednak elektryk, ale hybryda z dwoma silnikami elektrycznymi oraz 2-litrową jednostką benzynową pełniącą rolę generatora prądu.
Pomysł wydawał się dobry, ponieważ auta elektryczne w tamtym czasie były niezwykle wąską niszą, zaś Karma oferowała napęd przyszłości, ale dostosowany do współczesnych realiów. Niestety dla Fiskera okazało się, że taka propozycja nie przekonała klientów. Produkcja Karmy zakończyła się już w 2012 roku, a rok później frima ogłosiła bankructwo.
Ucząc się na błędach i widząc sukces jaki odniosła Tesla, Henrik Fisker wskrzesił swoją firmę w 2016 roku i skupił na tym, co wydawało się najbardziej perspektywiczne - samochody wyłącznie elektryczne. Na pierwszy ogień poszedł model mający największe szanse osiągnąć wysoką sprzedaż, czyli średniej wielkości SUV. Niestety jak już wspomnieliśmy, pomimo szybko rosnącej popularności elektryków i niesłabnącego zainteresowania SUV-ami, Ocean nie spełnił pokładanych w nim nadziei.