Tesla "upraszcza" produkcję Modelu 3

Kierowcy starej daty pamiętają doskonale "modele roku" (MY) wypuszczane przez Fabrykę Samochodów Osobowych na Żeraniu. Posiadanie egzemplarza z nowszych serii produkcyjnych nie zawsze było w Polsce powodem do radości...

W przypadku produkowanego w FSO Fiata 125p wiele modernizacji nie wynikało wcale z chęci ulepszenia konstrukcji pojazdu, lecz jej uproszczenia. Chodziło o to, by poprawić wydajność  produkcji, głównie za pomocą uproszczeń i kosztem jakości.

Podobną taktykę wprowadza Tesla! Jak donoszą amerykańskie media producent samochodów elektrycznych "po cichu" wprowadził właśnie szereg "poprawek" w nowej "lokomotywie sprzedaży" - Tesli Model 3.

"Usprawnienia" to wynik znacznych opóźnień w produkcji. Jeszcze niedawno prezes firmy Elon Musk prognozował, że w trzecim kwartale 2017 roku z linii produkcyjnych zjedzie około 1500 egzemplarzy nowego modelu. W rzeczywistości Amerykanom udało się zbudować zaledwie 260 sztuk.

Reklama

By poradzić sobie z opóźnieniami, do pracy zaprzęgnięto inżynierów. Ci zmienić mieli konstrukcje baterii akumulatorów, świateł, a nawet zbyt czasochłonnych w budowie foteli!

Aktualnie pojazdy z nowej serii produkcyjnej, zamiast do klientów, w ramach testów, trafiają do pracowników Tesli. Ich zadaniem jest wyłapanie wszelkich możliwych niedociągnięć, które mogą wpłynąć na wizerunek producenta w oczach nabywców. Chociaż firma uspokaja, że realizacja dostaw nie jest zagrożona, w rzeczywistości można się jednak spodziewać sporych opóźnień...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy