Tak odbywa się zmiana warty

Jeszcze niedawno wydawało się, że nic nie jest w stanie zagrozić pozycji wielkich koncernów samochodowych.

Wiceprezydent USA na uroczystości sprzedaży fabryki
Wiceprezydent USA na uroczystości sprzedaży fabrykiAFP

Niewyobrażalne było, by kłopoty z przetrwaniem miały firmy od dziesięcioleci sprzedające samochody. A jednak kryzys finansowy wstrząsnął gigantami. W posadach zachwiała się szczególnie tzw. amerykańska Wielka Trójka. Ostatecznie, dzięki rządowej pomocy przetrwać się udało, ale nie obyło się bez ofiar. Chrysler połączył się z Fiatem, General Motors sprzedał m.in. Hummera (Chińczykom) i Saaba, którego kupiła niewielka wytwórnia samochodów sportowych, czyli Koenigsegga, która wykorzystała kryzys, by zdobywać nowe rynki.

Okazuje się, że małe firmy cechuje większa elastyczność na zawirowania rynkowe, nie krępują ich potężne związki zawodowe. Dzięki temu mógł rozwinąć się Koenigsegg, a także amerykański Fisker.

Ta młoda, założona w 2007 roku firma, znana jest głównie z luksusowego, hybrydowego pojazdu o nazwie karma. Jednak Fisker ma odważne plany, które przewidują, że w 2012 roku do produkcji wejdzie kolejne hybrydowe auto, które ma być pozycjonowane poniżej karmy i którego cena ma wynosić poniżej 40 tys. dolarów. Obecnie samochód ten ukrywa się pod kryptonimem "Project NINA".

Chcąc zrealizować te zamierzenia Fisker kupił byłą fabrykę General Motors w Wilmington w stanie Delaware, w której w świetlanych czasach przedkryzysowych produkowane były bliźniacze pontiac solstice, saturn sky i opel GT. Wiosną tego roku ich produkcja została zakończona, a fabryka - zamknięta.

Za zakłady w Wilmington Fisker zapłacił 18 milionów dolarów. Pieniądze pochodziły z 528-milionowej dotacji na rozwój samochodów hybrydowych, którą firma dostała z amerykańskiego Departamentu Energii.

Fabryka zostanie przezbrojona (co pochłonie kolejne 175 mln dolarów), by w 2012 jej bramy opuściły pierwsze pojazdy. Do 2014 roku osiągnięta ma zostać pełna moc produkcyjna, która ma wynosić 75-100 tys. aut rocznie. Połowa samochodów ma trafiać na eksport.

Plany zakładają utworzenie aż 5 tysięcy nowych miejsc pracy. 2000 osób znajdzie zatrudnienie w fabryce w Wilmington, a 3000 - u poddostawców.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas