Są jeszcze polskie silniki!
W powszechnej opinii polska motoryzacja już nie istnieje. Nieznana jest przyszłość FSO, Bielsko to już włoski Fiat. Powstało kilka fabryk (Poznań, Jelcz-Laskowice) ale są to przedsięwzięcia finansowane przez kapitał zachodni.
Okazuje się jednak, że jest jeszcze w Polsce zakład działający w branży motoryzacyjnej, który zarządzany jest przez Polaków i działa za polskie pieniądze.
Mowa o andrychowskiej Andorii-MOT. Firmie, która powstała na gruzach Andorii SA, doprowadzonej do upadku przez mariaż z Daewoo.
To właśnie tam powstają nowoczesne silniki wysokoprężne typu common-rail o pojemności 2.4 l. Wyposażone w intercooler i turbosprężarkę Garreta dysponują mocą 102 KM i momentem 230 Nm oraz spełniają normę czystości spalin Euro3. Już w październiku tego roku na rynek trafi zupełnie nowy silnik ADCR o pojemności 2,6 l, typu common-rail o mocy 115 KM i momencie 270 Nm spełniający normę czystości spalin Euro 4.
Jednostki napędowe z Andrychowa trafiają do produkowanych przez Intrall Lublinów i Honkerów (głównie na potrzeby wojska), a także do samochodów dostawczych Gazela. Te ostatnie powstają na Litwie, jednak są oferowane w naszym kraju, a ich oficjalnym dystrybutorem jest... Andoria-MOT.
Firma jest również dostawcą komponentów motoryzacyjnych dla wielu liczących się światowych producentów. Współpracuje m.in. z SISU DIESEL, EATON-em, Volkswagenem i Fordem oraz dostarcza wały korbowe na pierwszy montaż do silników autobusów i samochodów ciężarowych Mercedesa.
To jednak nie koniec, bowiem jednocylindrowe silniki wysokoprężne z Andrychowa trafiają na Bliski Wschód i do północnej oraz środkowej Afryki, gdzie znajdują zastosowanie w rolnictwie, głównie służąc do napędzania pomp irygacyjnych.
Jak poinformował INTERIA.PL Grzegorz Głowacki, wiceprezes zarządu Andorii-MOT, firma w zeszłym roku uzyskała około 4 milionów złotych zysku netto. Zatrudnienie znajduje w niej około 1300 osób. Jest to tym samym największa firma w 23-tysięcznym Andrychowie.
ZOBACZ galerię zdjeć z wizyty w fabryce.