Powrót Syreny. Poznaliśmy nowe fakty

W zeszłym miesiącu informowaliśmy, że FSO sprzedała prawa do marki Syrena. Nowym właścicielem jest biznesmen i projektant przemysłowy z Toronto - Arkadiusz Kamiński.

Z inicjatywy Kamińskiego powstała w kanadzie firma AK Motor International Corporation. Celem przedsiębiorstwa jest wskrzeszenie legendarnej polskiej marki. Czy są na to realne szanse?

W rozmowie z "Dziennik.pl" właściciel firmy zdradził, że założenie własnej firmy motoryzacyjnej rozważał od 2000 roku. W 2008 przyjaciel podsunął mu pomysł przejęcia praw do jednej z "wygasłych" marek. Wybór - ze względu na wspomnienia z dzieciństwa (rodzice Arkadiusza Kamińskiego wyemigrowali z nim do Kanady, gdy ten miał 8 lat) - padł na Syrenę.

Reklama

Nowy właściciel Syreny marzy o stworzeniu globalnej marki i nadanie jej większego "ponadregionalnego" wydźwięku. Jednoznacznie podkreśla, że produkcja nowego modelu musi odbywać się w Polsce.

Firma opracowała już projekt pierwszej współczesnej Syreny. Auto, które wymiarami wpisuje się w popularny segment B, otrzymało nazwę Meluzyna. Jak na razie gotowy jest projekt karoserii, który stanowić ma bazę do kolejnych prac konstrukcyjnych.

Przed firmą stoi jednak trudne zadanie - musi znaleźć dostawcę podstawowych podzespołów - płyty podłogowej i jednostek napędowych. Na przeszkodzie stoją też kwestie finansowe - Kamiński pozostaje jednak dobrej myśli. W rozmowie z "Dziennik.pl" oświadczył, że firma "prowadzi rozmowy z potencjalnymi partnerami finansowymi spoza Polski", którzy rozważają możliwość zainwestowania w projekt.

Plany AK Motor International Corporation są bardzo ambitne. Właściciel na każdym kroku podkreśla, że - w przeciwieństwie do większości niewielkich wytwórców - model biznesowy zakłada stworzenie auta dla masowego odbiorcy. Nowe Syreny nie będą więc pojazdami pokroju Leoparda czy Wiessmanna - auto utrafić ma w gusta klientów decydujących się do tej pory na popularne samochody uznanych marek. Zadanie jest niezwykle trudne, zaletami nowych Syren mają być jednak stylistyka retro, właściwości jezdne i korzystny stosunek ceny do jakości.

Jak myślicie, czy biznesmenowi z Toronto uda się dopiąć swego i tchnąć drugie życie w legendarną polską markę?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nowe fakty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy