Na Śląsku przemysł moto większy niż górniczy. Bez UE polegnie
Wartość eksportu polskiego przemysłu motoryzacyjnego w 2017 r. przekroczy 100 mld zł - powiedział w czwartek w Katowicach premier Mateusz Morawiecki.
Morawiecki mówił, nawiązując do budowy przemysłu 4.0, że obecnie w województwie śląskim więcej osób pracuje w szeroko rozumianym przemyśle motoryzacyjnym, niż w przemyśle górniczym. "To znaczy, że dzisiaj, dzięki państwu, już ten proces powolnej transformacji zachodzi. Tam ludzie zarabiają coraz lepiej, ten przemysł rozwija się bardzo dobrze i eksport z Polski przemysłu motoryzacyjnego to będzie ponad 100 mld zł w samym tylko roku 2017" - powiedział premier.
Przypomniał, że w 2017 r. w Polsce byliśmy w stanie utworzyć dwie trzecie wszystkich miejsc pracy w przemyśle w całej Unii Europejskiej. "Czyli dwa na trzy miejsca pracy w 500-milionowej Unii Europejskiej utworzyła 40-milionowa Polska. To jest dowód na to, jak skutecznie, w szczególności w takich obszarach jak województwo śląskie, potrafimy dokonać tej transformacji" - powiedział.
Zaznaczył, że znaczna część nowych miejsc pracy, o których mówił, powstała właśnie na Śląsku.
Oczywiście cały poważny przemysł motoryzacyjny w Polsce należy do kapitału zagranicznego (poza Solarisem). Największe fabryce na Śląsku ma Opel (obecnie francuski) oraz Fiat (włoski). Dodatkowo pod Poznaniem duże fabryki ma niemiecki Volkswagen.
Przypomnijmy, że Francja, Włochy i Niemcy poparły uruchomienie artykułu 7 traktatu o UE wobec Polski. Minister Jaki ocenił, że stało się tak ponieważ "Polska przestała być kolonią, z której wyprowadza się pieniądze". Nie trzeba chyba wyjaśniać, kto zarabia najwięcej na każdym wyprodukowanym w Polsce samochodzie. I co się stanie z zagranicznymi fabrykami, jeśli dojdzie do Polexitu.