Tysiące zł kary za wypadek autem na minuty? Operatorzy wyjaśniają

Tak zwane auta na minuty, czyli samochody oferowane w ramach car-sharingu, to dość popularna opcja, szczególnie w większych miastach, gdzie operują firmy je wynajmujące. Jak to jednak w życiu, jadąc wypożyczonym autem, może dojść do kolizji, wypadku czy zniszczenia mienia przez osobę trzecią, nawet gdy pojazd stoi zaparkowany. Co w sytuacji, gdy uszkodzimy pojazd na minuty.

Co jeśli uszkodzimy auto na minuty?
Co jeśli uszkodzimy auto na minuty?123RF/PICSEL

Auta na minuty często są traktowane przez wynajmujących jak bolidy wyścigowe. Między innymi z tego względu jedna z popularniejszych firm już jakiś czas temu zrezygnowała z naliczania opłat za czas wynajmu, liczy się tylko przejechany odcinek. Kierowcy, mając w świadomości, że im szybciej dotrą do celu, tym mniej zapłacą, pędzili wynajmowanymi autami łamiąc po drodze każdy przepis dotyczący ograniczenia prędkości.

Nie zmienia to faktu, że auta na minuty nie mają lekko - kierują nimi kierowcy o różnych stylach jazdy, wielu traktuje pojazdy jak coś, o co nieszczególnie trzeba dbać. Nie wszyscy też mają odpowiednie umiejętności i podstawową wiedzę dotyczącą bezpieczeństwa. Niektórzy korzystają z car-sharingu pod wpływem alkoholu lub innych substancji, po których prowadzenie auta jest zakazane - o czym przekonaliśmy się ostatnio oglądając film, na którym Renault Clio wbija się w tył naczepy ciężarówki. Kierowca auta na minuty był pijany.

Czy auta na minuty mają ubezpieczenie OC i AC?

Operatorzy samochodów na minuty publikują na swoich stronach dokładne informacje dotyczące oferowanych usług. Aby upewnić się, że firma, z której usług chcemy skorzystać, zapewnia pełne ubezpieczenie możemy wejść na stronę i znaleźć regulamin. Trzeba go zresztą zaakceptować w trakcie procesu zakładania konta. Właśnie tam znajdziemy informacje dotyczące tego, kiedy i na jakich zasadach działa ubezpieczenie.

Z uwagi na rodzaj usługi, koszt ubezpieczenia jednego pojazdu polisami OC i AC zapewne nie należy do najniższych, ale firmy car-sharingowe w większości zapewniają pełen pakiet. Oznacza to, że w razie kolizji, nawet jeśli doszło do niej z naszej winy (poza kilkoma wyjątkami) jesteśmy chronieni ubezpieczeniem.

Są jednak firmy, które w przypadku kolizji lub wypadków spowodowanych przez klientów, nakładają na nich kary umowne. Ich wysokość jest uzależniona od klasy pojazdu i waha się od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Klienci mogą jednak ograniczyć lub całkowicie znieść swoją odpowiedzialność poprzez wykupienie dodatkowej subskrypcji.

Uszkodzone auto na minuty. Co robić?

Niezależnie od tego, czy do uszkodzenia doszło na skutek kolizji, z naszej winy lub nie, albo ktoś dokonał aktu wandalizmu, gdy pojazd był zaparkowany, podstawą jest poinformowanie odpowiednich służb oraz kontakt z biurem obsługi klienta danej firmy - te ostatnie działają całodobowo, a ich pracownicy z pewnością doradzą, co należy zrobić w konkretnej sytuacji.

Firmy wynajmujące auta podkreślają, że użytkownicy nie powinni zatajać informacji o ewentualnych uszkodzeniach, bo ich auta mają pełny pakiet ubezpieczeń. Oczywiście, polisy te, podobnie jak w przypadku prywatnych pojazdów, zawierają wyjątki. Na odszkodowanie nie ma co liczyć choćby wtedy, gdy wsiadamy za kierownicę auta na minuty po pijanemu lub gdy do wypadku doszło z uwagi na rażące przekroczenie przepisów. Jedna z firm na swojej stronie wskazuje za takie między innymi znaczne przekroczenie prędkości. Kto i w jaki sposób będzie oceniał, czy do niego doszło? Zapewne do gry w takiej sytuacji wejdzie biegły.

W przypadku drobniejszych kolizji, nawet jeśli wina jednej ze stron jest oczywista, firmy zalecają mimo wszystko wezwanie policji - warto o tym pamiętać. W większości przypadków konieczne będzie wypełnienie formularzy (w dwóch egzemplarzach), które firmy umieszczają na swoich stronach internetowych.

Zapewne niebawem, kiedy w aplikacji mObywatel pojawi się mStłuczka, czyli funkcja ułatwiająca opis i dokumentację zdarzenia, firmy car-sharingowe będą akceptować zgłoszenia w wersji elektronicznej.

Co grozi za jazdę bez uprawnień? Czy obecne przepisy są zbyt łagodne?Szczepan MroczekINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas