Maluch, który spodobał się Niemcom

W lipcu 1990 r. rząd polski przyjął ustawę prywatyzacyjną, a już w listopadzie Fabryka Samochodów Małolitrażowych przeistoczyła się w nadal państwową, ale już spółkę akcyjną, tym samym dając znak inwestorom, że jest do kupienia.

Oczywiście, kupiec mógł być tylko jeden - turyński Fiat. Negocjacje z Włochami zaczęły się na przełomie 1990 i 1991 r. - trwały do 17 września roku 1993.

W tym czasie w Ośrodku Badawczym FSM Bosmal zaczęły się rodzić ciekawe koncepcje nowych wersji fiatów 126p FL, które miały wzmocnić pozycję malucha na rynku.

Pierwszy powstał kabriolet. W tym samochodzie zastosowano silnik z tzw. zestawem sportowym, a więc podrasowany - inna była głowica, inny zarys miały krzywki wałka rozrządu. W efekcie z 650 cm3 uzyskano prawie 30 KM przy 5500 obr./min. Nasz testowy kabrio z 1992 r. jeździł 120-130 km/h, a jazda nim sprawiała sporo przyjemności. Tym bardziej, że konstrukcja spełniała wszelkie normy bezpieczeństwa, uzyskała nawet niemiecki certyfikat TÜV i właśnie za Odrą kabrio zrobił karierę. Bosmal wytwarzał go do 1995 r.

Gorzej poszło trójkołowcowi trike, którego prototyp zbudowano w 1993 r., tuż przed przejęciem FSM przez Fiata. Było to udane połączenie auta z motocyklem, z wykorzystaniem zespołu napędowego malucha. Trike ważył 400 kg i rozwijał prędkość do 90 km/h. Powstał z myślą o młodych kierowcach, ale jakoś ich nie zainteresował, skończyło więc się na miniserii. Może dziś miałby większe szanse?

Kulisy polskiej motoryzacji.

Zbigniew D. Skoczek

tygodnik "Motor"
Dowiedz się więcej na temat: fabryka samochodów | maluch
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy