Lata świetności Fiata już nie wrócą?

Fiat Chrysler Automobiles skupi się na poszerzeniu oferty Alfy Romeo, Maserati oraz marki RAM, które stanowią "najważniejszą część zysków" koncernu. Do 2021 roku z oferty zniknąć też mają wszystkie jednostki wysokoprężne! A co Fiatem?

Rezygnacja z rozwijanej od dziesięcioleci technologii wymaga od Włochów potężnych nakładów finansowych. Przy okazji konferencji prasowej we włoskim Balocco Sergio Marchionne zdradził, że do 2022 roku koncern zainwestuje w elektryfikację gamy modelowej aż 9 mld euro!

Koncern zakłada ponadto, że dzięki wzrostom sprzedaży Jeepa, Alfy Romeo i Maserati zysk operacyjny wzrośnie do około 16 mld euro w 2022 roku. To (typowe dla Włochów - przyp. red.) bardzo optymistyczne plany, zważywszy, że w ubiegłym roku było to... 6,6 mld euro. FCA zakłada również, że w najbliższych latach sprzedaż wzrastać będzie średnio o 7 proc. w skali roku.

Reklama

Co ciekawe, w czasie prezentacji niewiele miejsca poświęcono przyszłości najważniejszej z marek koncernu - Fiata. W skrócie - oferta (podobnie jak obecnie) ma się ograniczać do kilku modeli bazujących na Fiacie 500. Oprócz tego spodziewać się też można nowej generacji Pandy i... wycofania z europejskiego rynku popularnego w Polsce Fiata Tipo.

Pięćsetka otrzymać ma napęd elektryczny (model 500 Elettra pokazano już w 2010 roku; sprzedawany jest w wybranych stanach USA - przyp. red.) i nowe układy napędowe typu mild-hybrid. Te ostatnie trafić mają też do 500L i 500X. Promując te modele firma planuje zrobić zwrot w kierunku segmentu premium. Być może brzmi to niezbyt racjonalnie, ale w opinii szefostwa tylko taki manewr pozwoli firmie przetrwać. Wyższe pozycjonowanie rynkowe pozwala bowiem na stosowanie wyższej marży.

Polskich nabywców zasmuci zapewne fakt wycofania z oferty modelu Tipo. Ten zniknąć ma z salonów, gdy w Europie obowiązywać zaczną "bardziej rygorystyczne przepisy" dotyczące czystości spalin. Marchionne nie sprecyzował jednak, czy chodzi o planowaną dopiero normę Euro 7 czy też - mającą obowiązywać wszystkie nowe pojazdy rejestrowane w UE od 1 września 2019 roku - Euro 6d-Temp.

Pewne jest natomiast, że w opinii Włochów dostosowanie produkowanego w Turcji modelu do restrykcyjnych przepisów jest nieopłacalne. Model pozostanie jednak w ofercie w Europie (poza krajami UE), w Afryce i na Bliskim Wschodzie.

Wciąż ważą się też losy poszczególnych fabryk włoskiego koncernu. Przy okazji piątkowej prezentacji w Balocco Marchionne stwierdził, że "nie zdecydowaliśmy jeszcze, gdzie powstawać będzie elektryczny Fiat 500". Aktualnie model dostępny na amerykańskim rynku produkowany jest wyłącznie w Meksyku. Największe szanse na jego produkcję ma jednak polska fabryka w Tychach, która od lat buduje przecież standardowe Fiaty 500.

Do Tychów - najprawdopodobniej - trafi również linia montażowa kolejnej generacji Pandy. Marchionne zaznaczył wprawdzie, że decyzja w tej kwestii jeszcze nie zapadła, ale wydaje się, że jest to tylko kwestią czasu. "Jeśli Pomigliano straci Pandę, otrzyma pojazd o wyższej wartości" - stwierdził Marchionne. Całkiem prawdopodobne, że mowa o nowym Jeepie segmentu A, którego debiut zapowiedziano przy okazji włoskiej prezentacji.

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama