Dzień, na który czekano?
W marcu 1991 roku General Motors otworzyło w Polsce Biuro Informacji Technicznej - przyczółek do ekspansji na polski rynek.
W listopadzie tego samego roku GM rozpoczął już działalność handlową obejmującą marketing, sprzedaż i obsługę importowanych opli.
Amerykanie nie zamierzali poprzestać na handlu autami, chcieli je w Polsce wytwarzać, a FSO szukało partnera strategicznego. W sposób niemal naturalny doszło do negocjacji.
Opel wydawał się partnerem idealnym. Produkował auta klasy poloneza i mniejsze, wytwarzał pojazdy dostawcze, dawał więc szansę skutecznego konkurowania z Fiatem, który przejął FSM. Opel miał w swojej ofercie samochody i dla Żerania i dla Nysy.
Negocjacje się przedłużały. Wreszcie wiosną 1993 roku do prasy przeciekła informacja, że kontrakt zostanie podpisany podczas Międzynarodowych Targów Motoryzacji w Poznaniu. Niestety, nic takiego się nie wydarzyło. Minęło prawie pół roku, kiedy do redakcji "Motoru" dotarło zaproszenie na podpisanie "Porozumienia o współpracy między General Motors Europe a Fabryką Samochodów Osobowych", które miało nastąpić dziwnego dnia - 13 grudnia 1993 r. - w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego.
Umowę inwestycyjną między rządem RP a GME podpisali: minister przemysłu i handlu Marek Pol, sekretarz stanu w Ministerstwie Finansów Henryk Chmielak, prezydent GME Louis R. Hughes i prezydent Opla AG David Hermann.
Umowę o powołaniu spółki joint venture między FSO a General Motors Europe podpisali dyrektor generalny FSO Andrzej Tyszkiewicz, dyrektor zarządu Romuald Rytwiński i prezes Opla AG David Hermann. Umowy te zobowiązywały strony do uruchomienia na Żeraniu montowni samochodów marki Opel. Konkretnie modelu astra, który był przebojem tej marki. Komunikat prasowy FSO z 13 grudnia 1993 r. miał tytuł "Dzień, na który czekano".
Czy aby na pewno? Szczegóły za tydzień.
Zbigniew D. Skoczek