Człowiek zwany "Le cost killer". Bierze trzy pensje na raz!

Dzierżący ster władzy w Renault-Nissan Carlos Ghosn to obok Serghio Marchionne - kolegi po fachu z Fiat Chrysler Automobiles - jedna z najbardziej zapracowanych osób w świecie motoryzacji.

62-letni Francuz pełni funkcję dyrektora generalnego w Renault i Nissanie. Teraz - do jego służbowych obowiązków - oficjalnie dojdzie też szefowanie Mitsubishi Motors.

Jak już informowaliśmy, w maju bieżącego roku Nissan przejął pakiet kontrolny - 34 proc. udziałów - w Mitsubishi. Zgodnie z zawartym porozumieniem dotyczącym obsady najważniejszych stanowisk w Mitsubishi przedstawiciele Nissan Motors nominowali na prezesa rady nadzorczej właśnie Ghosna. W fotelu prezesa zarządu - na jego prośbę pozostać ma - od dłuższego czasu dzierżący ster władzy w Mitsubishi - Osamu Masuko.

Reklama

Nowe obowiązki Ghosna wiążą się rzecz jasna z dodatkowym wynagrodzeniem. Na niedawnym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy Mitsubishi zatwierdzono podwyżki dla członków rady administracyjnej przedsiębiorstwa. Roczna pula wynagrodzeń podniesiona została do równych 3 mld jenów, czyli około 24,5 mln euro! Każdy z 11 członków rady otrzyma w roku 2 mld jenów wynagrodzenia podstawowego i dodatkowy 1 mld jenów w puli akcji przedsiębiorstwa. Oznacza to, że - mimo afery dotyczącej nieprawidłowości w badaniach homologacyjnych pojazdów Mitsubishi (chodziło o zużycie paliwa oferowanych na rodzimym rynku modeli segmentu kei-car) - wynagrodzenia wzrosną dwukrotnie!

Carlos Ghosn to jedyny w historii człowiek, który - w tym samym czasie - szefuje trzem różnym koncernom motoryzacyjnym. Wynagrodzenie Ghosna było swego czasu tematem publicznej debaty we Francji. W zeszłym roku składało się z 1,23 mln euro płacy zasadniczej, 1,78 mln euro "części ruchomej" i 4,128 mln euro w postaci odroczonych premii i akcji. Ponadto Ghosn zarobił 8 mln euro, jako prezes Nissana, w którym Renault ma 43,4 proc. Poziom jego zarobków zbulwersował m.in. francuskiego ministra gospodarki - Emmanuela Macron’a. Opinia publiczna oburzona była tym bardziej, że Ghosn ma wśród współpracowników przydomek "Le Cost Killer". Potrafi radzić sobie z kryzysami w branży, ale znany jest z polityki cięcia kosztów, która bardzo często dotyczy redukcji etatów.

Chociaż podawane kwoty wydają się ogromne, mało kto wie, że w środowisku szefów koncernów motoryzacyjnych Ghosn wyróżnia się zaskakującą wręcz skromnością! Warto przypomnieć, że tylko w 2014 roku Sergio Marchoionne - prezes Fiat Chrysler Automobiles - wzbogacił się o, bagatela, 72 mln dolarów!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy