Czarne chmury nad zakładem Opla w Gliwicach?

Niemiecki dziennik ekonomiczny "Handelsblatt" z niepokojem komentuje plany szefa koncernu motoryzacyjnego PSA Carlosa Tavaresa wobec fabryki Opla w Gliwicach. Według gazety Tavares stosuje kontrowersyjne triki, żeby zmniejszyć zatrudnienie i obniżyć pensje.

"Handelsblatt" przypomina, że Tavares chce po fuzji kierowanego przez siebie francuskiego PSA z Fiat Chrysler Automobiles uczynić z nowego przedsiębiorstwa czwartego na świecie producenta aut bez zamykania żadnej ze 120 fabryk.

"Jak może się to udać? Odpowiedzi dostarczają działania PSA w Gliwicach, gdzie Opel od ponad 20 lat produkuje model Astra" - pisze ekonomiczna gazeta, przypominając, że w 2017 roku PSA przejął marki Opel i Vauxhall. W 2021 r. skończy się jednak produkcja kompaktowego samochodu na Śląsku, a jego następca będzie montowany w centrali Opla w Ruesselsheim. W Polsce, dzięki dotacjom państwowym z linii produkcyjnych zjedzie z kolei do 100 tys. samochodów dostawczych rocznie - obiecał w maju br. PSA.

Reklama

"To właściwie dobra wiadomość dla pracowników Opla. Ale jest pewien haczyk: Tavares i jego ludzie nie inwestują na Śląsku w istniejącą firmę (Opel Manufacturing Poland), ale za pośrednictwem PSA Manufacturing Poland najwyraźniej budują nową fabrykę na terenie istniejącego zakładu w Gliwicach. Rezultat? Jeśli pracownicy Opla będą chcieli montować pojazdy w przyszłości, będą musieli przejść do nowej firmy i zgodzić się tam na znacznie gorsze warunki" - tłumaczy "Handelsblatt".

Oprócz tego, z cytowanego przez dziennik oświadczenia europejskiej rady zakładowej Opla wynika, że PSA zatrudni w nowej fabryce tylko część obecnych pracowników.

PSA nie kryło się z tym, że obok istniejącego zakładu buduje nowy. Koncern otwarcie to ogłosił, podano również, że budowa jest dofinansowana rządowym grantem, w ramach "Programu wspierania inwestycji o istotnym znaczeniu dla gospodarki polskiej." W sierpniu na ogłoszeniu tej decyzji pojawił się nawet premier Morawiecki. Informowano wówczas, że w zakładzie znajdzie pracę 300 osób, które zajmą się produkcją dużych samochodów dostawczych (Citroen Jumpy/Peugeot Boxer/Opel Movano). Produkcja ma ruszyć w 2021 roku.

Tyle tylko, że w komunikacie PSA znalazły się również informacje mówiące, że już istniejący zakład, po zakończeniu produkcji Astry, zostanie przekształcony tak, aby ulokować w nim produkcję lekkich samochodów dostawczych (Peugeot Partner/Citroen Berlingo/Opel Combo).

Tyle tylko, że od sierpnia wiele się zmieniło, głównie to, że PSA podjął decyzję o połączeniu z FCA (Fiat Chrysler Automobiles). A to tworzy zupełnie nową sytuacje rynkową, w tym dostęp do nowych fabryk.

"Handelsblatt" należy do tytułów dobrze poinformowanych. To właśnie ta gazeta jako pierwsza, w końcu kwietnia, jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem, informowała o tym, że kolejna generacja Astry nie będzie już produkowana w Gliwicach.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy