Ciężkie czasy dla fanów BMW

Wygląda na to, że dla fanów BMW nastały właśnie ciężkie czasy. W początku maja do mediów wyciekł wewnętrzny, firmowy dokument omawiający najnowsze kierunki rozwoju bawarskiego koncernu.

Szokiem dla ortodoksyjnych zwolenników marki okazała się informacja, że BMW, w ślad za Fiatem i Volkswagenem, zdecydowało się na tzw. downsizing. Co więcej, niemieccy inżynierowie opracowują już doładowany silnik o zaledwie trzech cylindrach. Jednostka o pojemności 1,35 l występować ma w kilku wariantach mocy (122KM, 150 KM, 180 KM) i trafić pod maski serii 1 i 3.

Teraz na zwolenników niemieckiej marki spadł kolejny cios. Szef BMW Norbert Reithofer ogłosił, że już w 2015 roku na rynku pojawią się kompaktowe BMW z napędem elektrycznym! Podobnie jak w przypadku Formuły 1, specjaliści z Bawarii uzmysłowili sobie jednak, że są daleko za konkurencją, bo nie mają nawet jeszcze żadnych umów z dostawcami akumulatorów.

Dla przykładu Daimler podpisał ostatnio umowę o współpracy z Teslą, a Volkswagen ma umowy na dostawy baterii akumulatorów z firmami Sanyo i Panasonic. Przygodę BMW z tego rodzaju napędem zapoczątkowały elektryczne mini, które jeżdżą już po drogach Ameryki, Anglii i Niemiec.

BMW zdecyduje się zapewne na dostawcę baterii z Japonii lub Chin. Firma nie ukrywa również, że chciałaby produkować pojazdy elektryczne w Niemczech.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: BMW
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy