Audi zmniejsza zatrudnienie. To efekt elektromobilności?

Deklaracje kolejnych rządów, zapowiadających rychłe wprowadzenie zakazów rejestracji samochodów spalinowych, zmuszają producentów do przyspieszenia tempa elektryfikacji.

Rozwój samochodów elektrycznych pochłania olbrzymie kwoty, więc firmy muszą szukać oszczędności, a te najłatwiej poczynić zmniejszając poziom zatrudnienia. Sytuację komplikuje dodatkowo słabnąca koniunktura w Chinach.

Już we wrześniu przedstawiciele Audi informowali, że planują redukcję etatów, która objąć miała około 10 proc. pracowników. Dziś agencja Reuters sprecyzowała, że chodzi dokładnie o 10,6 proc., czyli około 9,5 tys. osób. Docelowy poziom zatrudnienia ma zostać osiągnięty w 2025 roku.

Redukcja etatów pozwoli zaoszczędzić około 6,5 mld dolarów. Część z tej kwoty ma jednak zostać przeznaczona na stworzenie około 2 tys. nowych stanowisk pracy niezbędnych w procesie budowy samochodów elektrycznych.

Reklama

Producent deklaruje, że nie ma planów zwolnień przymusowych. Firma stawia raczej na program dobrowolnych odejść. Propozycje rozwiązania umowy o pracę mają być wysuwane według "krzywej demograficznej" i wiązać się z przejściem na wcześniejszą emeryturę. Z informacji Reutersa wynika, że zarząd firmy zgodził się na przedłużenie gwarancji zatrudnienia do roku 2029, co było jedną z kwestii spornych w czasie negocjacji ze związkami zawodowymi.

Zawarte porozumienie określać ma również roczne moce produkcyjne fabryk w Ingolstadt (450 tys. aut) i Neckarsulm (225 tys. aut).


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama