Amerykanie chcą oszukiwać kierowców. Dla ich dobra!

Systemy nagłośnienia imitujące dźwięk jednostek napędowych nie są już dzisiaj niczym szczególnym. Znajdziemy je nawet w popularnych markach pokroju... Skody.

Do tej pory, takie rozwiązania stosowano, by zapewniać kierowcom większą frajdę z jazdy. Inżynierowie Forda wpadli jednak na pomysł, by wykorzystać je do... zmniejszenia zużycia paliwa!

Ford ma w swojej ofercie kilka benzynowych, doładowanych jednostek z serii EcoBoost. Zbudowane w myśl idei downsizingu jednostki nie należą jednak do ulubionych silników amerykańskiej klienteli. W tym celu podstawowa wersja Mustanga z silnikiem 2,3 l Ecoboost wyposażona jest w system nagłośnienia, poprawiający brzmienie jednostki napędowej. Konstruktorzy wpadli właśnie na pomysł, by wykorzystać go do obniżenia emisji spalin.

Reklama

Założenie jest banalnie proste. Elektronika ma za zadanie "oszukiwać" kierowców. Konstruktorzy chcą, by poziom dźwięku w głośnikach rósł w szybszym tempie, niż rzeczywista prędkość obrotowa jednostki napędowej. Dzięki temu kierowcy - odruchowo - szybciej zmieniać mają biegi na wyższe. W konsekwencji silnik pracował będzie na niższych obrotach, co przekładać ma się na poziom zużycia paliwa!

Na razie nie wiadomo, czy pomysł trafi do modeli seryjnych. Przedstawiciele amerykańskiego koncernu zastrzegli go jednak w biurze patentowym, co pozwala sądzić, że taki scenariusz wkrótce się ziści.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ford
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy