2 tys. osób na bruk. Wśród nich Polacy?

Brytyjczycy szczególnie mocno odczuwają wpływ pandemii koronawirusa. Należący do Tata Motors Jaguar Land Rover poinformował właśnie, że - szukając oszczędności - zwolni w tym roku aż 2 tys. osób.

Z najnowszych danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów ACEA wynika, że w ubiegłym roku sam tylko Jaguar stracił w Europie aż 36 proc. nabywców.

Nie dziwi więc, że nowy szef grupy, pełniący stanowisko dyrektora generalnego od września ubiegłego roku Thierry Bollore, szuka sposobu na optymalizację kosztów przy jednoczesnym zabezpieczeniu funduszy na rozwój pojazdów elektrycznych. Wg zapewnień LJR, tylko w tym roku grupa wyda na ten cel aż 2,5 mld funtów.

Pamiętajmy, że Jaguar zobowiązał się do całkowitego przestawienia na pojazdy bateryjne do roku 2025. W przypadku Land Rovera samochody na prąd stanowić mają minimum 60 proc. oferty do roku 2030.

Reklama

Lekarstwem na kryzys ma być redukcja zatrudnienia. Jak donosi agencja Bloomberg nowy rok finansowy przynieść ma zwolnienia dla dwóch tysięcy pracowników. Firma nie precyzuje, które zakłady padną ofiarą cięcia kosztów. Obecnie Jaguar Land Rover zatrudnia około 37 tys. osób. Zdecydowana większość, bo aż 30 tys., to pracownicy zatrudnieni na terenie Wielkiej Brytanii.Wśród nich znajduje się wielu Polaków.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama