Prius w Chinach i w ... INTERIA.PL

Ludowe Chiny motoryzują się w błyskawicznym tempie. W 2003 r. mieszkańcy Kraju Środka kupili ponad 4 miliony samochodów osobowych, dwukrotnie więcej niż dwa lata wcześniej. Nic dziwnego, że pod względem zużycia paliw płynnych ChRL wysunęła się na drugie miejsce na świecie, za Stany

Zjednoczone, w czym notabene upatruje się głównej przyczyny gwałtownego wzrostu cen ropy naftowej na międzynarodowych rynkach. Jednocześnie 16 spośród 20 miast o największym na naszym globie zanieczyszczeniu powietrza to miasta chińskie.

Wydaje się, że w tej sytuacji prius z jego ultraoszczędnym, hybrydowym silnikiem, emitującym o 90 proc. mniej szkodliwych spalin niż tradycyjnie napędzane pojazdy, jest idealną propozycją. Z drugiej strony eksperci powątpiewają, czy ten relatywnie drogi model znajdzie w ChRL wielu nabywców. Chińską klasę średnią interesują tanie kompakty, bogacze jeżdżą samochodami luksusowymi. Ani jedni, ani drudzy na priusa raczej nie spojrzą.

Menedżerowie Toyoty są jednak dobrej myśli. Liczą, że priusa będą kupowały instytucje państwowe. Szczególnie w Pekinie, który przygotowuje się do igrzysk olimpijskich w 2008 r. i stara się zaprezentować światu jako miasto dbające o środowisko naturalne.

Japończycy przywołują ponadto przykład Stanów Zjednoczonych, gdzie ich nowatorski pojazd też początkowo nie cieszył się nadmiernym zainteresowaniem, a obecnie w amerykańskich salonach Toyoty chętni na auto z hybrydowym napędem ustawiają się w kolejkach. Skłoniło to koncern do zwiększenia produkcji eksportowanych z Japonii priusów ze 120 000 do 180 000 sztuk rocznie. Toyota zastanawia się obecnie nad uruchomieniem w USA fabryki, w której byłyby wytwarzane inne modele wykorzystujące nowoczesną, hybrydową technologię: SUV Highlander lub Lexus RX400h.

Tymczasem do naszej redakcji na testy trafił już prius. Wkrótce napiszemy jak sprawuje się ten pojazd w warunkach jesienno-zimowych.

Porozmawiaj na Forum.