Volvo. Ocean przyjemności

Volvo V60 zrywa z wizerunkiem klasycznego auta dla statecznego nabywcy. Ma w sobie coś z legendarnych muscle cars, o ile oczywiście możemy użyć tego sformułowania w odniesieniu do aut z Europy.

Oficjalnie, podczas prezentacji prototypu, mówiło się, że stylistów zainspirowała linia brzegowa Szwecji, jej klify i morze.

Przed nami jedna z najładniejszych wersji tego modelu - Ocean Race. W charakterystycznym, granatowym kolorze, z delikatnie przyciemnianymi szybami i jasną, skórzaną tapicerką. Samochód jest dokładnie taki, jak z telewizyjnej reklamy. Zabrakło jedynie breloczka do kluczyka w kształcie delfinka.

Wnętrze

Materiały zastosowane do wykończenia wnętrza są bardzo wysokiej jakości, ale samo ich spasowanie nie osiągnęło jeszcze poziomu znanego z audi, bmw czy mercedesa. Szczeliny pomiędzy poszczególnymi elementami tapicerki są w niektórych miejscach zbyt duże. Z drugiej jednak strony, ogólna forma jest oryginalna i wyjątkowo funkcjonalna, a podczas jazdy po nierównościach nic nie skrzypi.

To fantastyczne, że we współczesnym, naszpikowanym elektroniką aucie, obsługę radioodtwarzacza i klimatyzacji sprowadzono do czterech dużych pokręteł na konsoli centralnej. Jeśli ktoś nie chce, nie musi zgłębiać instrukcji obsługi, która ze względu na objętość powinna się nazywać encyklopedią pokładową. Wszystko reguluje się intuicyjnie i - co bardzo ważne - bez odwracania uwagi od tego, co dzieje się przed samochodem.

Reklama

Oczywiście można zaimponować pasażerom i wyciągnąć ze schowka pokaźnych rozmiarów pilota do pełnej obsługi zestawu audio (o wartości prawie 6 tys. zł). W zależności od wersji może on mieć (zestaw, nie pilot) od 6 do 12 głośników.

Bagażnik

Poprzednia generacja modelu imponowała przestronnością. Konstruktorzy obecnej zrezygnowali z walki o centymetry sześcienne bagażnika na rzecz dopracowania oryginalnej formy tylnej części samochodu. W efekcie bagażnik ma "tylko" 430 litrów. Złego słowa nie można natomiast powiedzieć o funkcjonalności. Tylne siedzenie dzieli się na trzy części. Podział 40/20/40 gwarantuje wiele konfiguracji ustawienia, a jednocześnie nie wpływa negatywnie na komfort jazdy pasażerów.

Przedział bagażowy można osłonić siatką wysuwaną zza oparć tylnych foteli, którą mocujemy pod sufitem. Pod podłogą znajdują się dodatkowe schowki, a pod nimi niewielka "strefa techniczna" na zestaw naprawczy. Niestety, koło zapasowe się tam nie mieści.

Bezpieczeństwo

W zależności od konfiguracji, V60 może być wyposażone w szereg innowacyjnych systemów chroniących pasażerów i innych uczestników ruchu drogowego. Wśród najważniejszych należy wymienić system ostrzegania o ryzyku zderzenia, z funkcją automatycznego hamowania i wykrywania pieszych. Zasięg systemu radarowego wynosi 150 m.

Kolejne rozwiązania to adaptacyjny układ automatycznej kontroli prędkości (ACC), który samoczynnie dopasowuje prędkość jazdy do prędkości samochodu jadącego z przodu. Na pokładzie mamy też układ ostrzegania o zjechaniu z pasa jezdni (LDW), monitorujący martwe pola widoczności (BLIS), a także monitoring przeszkód w ruchu miejskim (City Safety), który za pomocą czujników laserowych sprawdza, czy poprzedzające pojazdy jadą czy stoją, oraz układ przeciwpoślizgowy DSTC.

Cechą charakterystyczną, wyróżniającą omawiany model, są aktywne reflektory biksenonowe (ABL), które obracają się zgodnie z ruchem kierownicy. Na postoju nie możemy tego zaobserwować, ponieważ system działa tylko podczas jazdy. Warto w tym miejscu przypomnieć, że takie rozwiązanie miał już produkowany w latach 1955 - 1975 Citroen DS, ale później patent ten odszedł w zapomnienie. W volvo światła poruszają się niesymetrycznie, dzięki czemu zawsze, nawet na ostrych zakrętach, oświetlony jest także teren w linii prostej przed samochodem.

Dmucha na zimne?

Podczas jazd testowych okazało się, że zaawansowana elektronika pokładowa musi czasem uznać wyższość pomysłowości dzieci. 9-letni pasażer usiadł na środku tylnej kanapy i zapiął pas bezpieczeństwa. W trakcie jazdy postanowił zmienić miejsce. Odpiął się i usiadł przy oknie. Alarm wykrywający niezapięte pasy natychmiast dał znać o swoim istnieniu, ale już nie wyłączył się, chociaż pas od strony okna został zapięty. Trzeba było zapiąć także pas na nieużywanym miejscu środkowym. Sytuacja powtarzała się, mimo kilkakrotnego włączenia i wyłączenia silnika.

Ciekawostka: dowodem na troskę o bezpieczeństwo kierowcy i pasażerów są masywne klamry pasów. W większości aut w chwili wypadku i zadziałania napinaczy klamry potrafią się nadtopić. W testowanym modelu szczeliny, przez które przechodzi pas, są wykonane z polerowanej stali.

Orkiestra na pięć cylindrów

Ci, którzy nigdy nie mieli okazji wypróbować auta z pięciocylindrowym, rzędowym dieslem, nie wiedzą, co tracą. Pod maską volvo drzemie właśnie taki silnik zasilany układem common rail i wspomagany aż dwiema turbosprężarkami. Moc - niezbyt imponujące 163 KM, ale za to moment obrotowy 400 Nm.

Na wolnych obrotach silnik mruczy sobie leniwie. Czeka na muśnięcie pedału gazu. Na jakikolwiek bodziec odpowiada natychmiastowym "whraaammm". Bez protestu toleruje jazdę na niskich obrotach. Ale nie ma nic przeciwko wysokim. Oczywiście wysokim jak na diesla, bo czerwone pole obrotomierza zaczyna się przy 5 tys. obr./min.

Najlepsze jest jednak to, w jaki sposób auto przyspiesza. Nie chodzi tylko o czas, zresztą krótki, ale i o styl. Podczas wyprzedzania redukcja biegów z szóstego, na piąty czy czwarty owszem, przydaje się, ale jeśli tego nie zrobimy, volvo i tak da sobie radę. A przy okazji zaserwuje nam kolejne akustyczne "whraaammm". Tym rodzinnym kombi chce się jeździć dla samej przyjemności!

Ważne, że za niefrasobliwe obchodzenie się z pedałem gazu nie trzeba zbyt dużo płacić na stacji benzynowej. Podczas całego testu średnie spalanie nie przekraczało 8 l na 100 km. Jeśli ktoś wystraszony faktem, że olej napędowy kosztuje już więcej niż benzyna, wysyła diesle na przedwczesną emeryturę, powinien przejechać się dowolnym autem z silnikiem D3 i przeprosić za pochopne wyciąganie wniosków. 0-100 km/h w czasie krótszym niż 10 sekund, katalogowa prędkość maksymalna - 220 km/h. Takie osiągi w aucie z silnikiem benzynowym kosztują przynajmniej o 4 litry na każde 100 km więcej. Jakieś pytania?

Skrzynia biegów - bez rewelacji. Lewarek nie haczy, dość precyzyjnie trafia w poszczególne przełożenia (jest ich 6 plus wsteczny), ale nie jest to jeszcze najwyższy możliwy poziom. Nie chodzi absolutnie o krytykę, lecz o fakt, że w tak dopracowanym aucie przekładnia mogłaby działać jeszcze lepiej.

Jacek Ambrozik

Volvo V60 D3 Ocean Race

Cena egzemplarza testowanego: 157 000 zł
Cena bazowej wersji: 140 800 zł
Osiągi:
0-100 km/h: 9,4 s
Vmax: 220 km/h
Spalanie w teście: 5-8 l/100 km
Moc max. 163 KM
Max. mom. obr.: 400 Nm
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: oceany | Volvo V60
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy