Volkswagen Scirocco 2.0 TSI - test
Jego nazwa pochodzi od wiatru. Mimo że VW opisuje je jako „nowe Scirocco”, to auto po liftingu. W odmianie 2.0 TSI ma dodatkowe 10 KM. A jak jeździ?
Trzydrzwiowe Scirocco to wariacja na temat Golfa VI. Szersze, niższe, krótsze, powstało z myślą o kierowcach przedkładających wygląd i frajdę z jazdy ponad wygodę i funkcjonalność. Przez 5 lat przekonało do siebie ponad 212 tys. klientów, ale czas płynie nieubłaganie i nawet jeśli nie wołało o modyfikacje, po prostu wypadało je przeprowadzić.
10 KM różnicy
Scirocco najłatwiej rozpoznać teraz po LED-ach z przodu i z tyłu oraz po innych wzorach obręczy. W kabinie odnowiono deskę rozdzielczą, na szczycie której znalazły się trzy zegary. Wyposażenie uzupełniono m.in. o asystentów martwego pola i parkowania.
2-litrowa jednostka TSI jest teraz identyczna z tą w aktualnym Golfie GTI. Rozwija 220 KM w zakresie 4500-6200 obr./min i 350 Nm pomiędzy 1500 a 4400 obr./min. To powinno wystarczyć za cały komentarz. O turbodziurze nie ma tu mowy. Słabości brak. Jest za to dużo chęci do ostrego działania - tym więcej, na im wyższe obroty wchodzi silnik. Na dodatek, wraz z ich zwiększaniem spod maski wydobywają się coraz lepsze dźwięki. Podczas jazdy ze stałą prędkością w kabinie jest w miarę cicho, o czym świadczy 66,6 dB przy 100 km/h.
Do prędkości trzycyfrowej VW rozpędza się w 6,3 s. Szkoda, że na 1. biegu auto "mieli" kołami, przez co część siły napędowej idzie w gwizdek. Nie pomaga też opcjonalna elektroniczna szpera XDS. Z drugiej strony, do 160 km/h Scirocco przyspiesza w 14,2 s. Wręcz błyskawicznie jak na 220 KM.
DSG w trybie D dąży do jak najszybszego wrzucenia jak najwyższego biegu. A to pozytywnie odbija się na zużyciu paliwa, wynoszącym w mieście około 10 l/100 km. W trasie z kolei - 6,1 l. Jedynym negatywnym szczegółem jest lekka zwłoka przy kickdownie. To jednak zrozumiałe, zważywszy, że DSG często redukuje z np. 6. czy 5. przełożenia na 2.
W ustawieniu S skrzynia przez dłuższy czas pozostaje na tym samym biegu, a przy hamowaniu przed zakrętem - wcześniej redukuje. DSG działa szybko i miękko, choć przy ręcznym wymuszaniu biegów zdarza mu się szarpnąć. Ale można to wybaczyć, bo tryb manualny w okamgnieniu odpowiada na polecenia kierowcy.
Na co dzień
Z opcjonalnym zawieszeniem adaptacyjnym Scirocco to auto wystarczająco wygodne na co dzień. Szczególnie w ustawieniu Comfort. Mimo to, na gorszych drogach, przeoranych poprzecznymi bruzdami, jakość podróżowania wyraźnie spada. Zawieszenie czasem hałasuje.
Scirocco jeździ pewnie, stabilnie, łatwo. Ma też bardzo przyjazną charakterystykę prowadzenia. Jeśli kierowca przesadzi z prędkością w łuku, wystarczy odpuścić gaz, by poprzez lekkie nadrzucenie tyłem zacieśnić tor jazdy.
W trybie Sport układ kierowniczy sztucznie twardnieje (zawieszenie - nieprzesadnie). Niestety, nawet wtedy nie przekonuje precyzją. Jak na usportowiony model, jest też zbyt mało bezpośredni, o czym świadczy 2,8 obrotu od oporu do oporu. Szkoda, że VW nie przeszczepił autu układu kierowniczego wprost z Golfa VII.
Odnowione Scirocco 2.0 TSI to nadal dobry i szybki samochód. Tyle że przy spokojnej jeździe dający za mało frajdy.
Powiewu świeżości w odnowionym Scirocco nie ma zbyt wiele. Szkoda, że jest też drogie i słabo wyposażone.
Volkswagen Scirocco 2.0 TSI: plusy
- pewne prowadzenie,
- fantastyczne osiągi,
- w pełni akceptowalne zużycie paliwa,
- niezły komfort,
- szybka przekładnia DSG,
- dobre wykończenie,
- przestronnie z przodu
Volkswagen Scirocco 2.0 TSI: minusy
- wysoka cena,
- słaba widoczność,
- "zwyczajny" układ kierowniczy,
- problemy z trakcją
Tekst: Maciej Struk, zdjęcia: Robert Brykała