Volkswagen Golf Sportsvan 2.0 TDI DSG Highline
W dzisiejszych czasach trudno zaskoczyć czymś klienta, który wchodzi do salonu z zamiarem zakupu rodzinnego auta. Najnowszy Volkswagen Golf Sportsvan nie porywa się z motyką na słońce. To po prostu dopracowany samochód, wyraźnie lepszy od poprzednika.
Poprzednia generacja modelu - Golf Plus była podwyższonym Golfem. Golf Sportsvan jest od zwykłego Golfa nie tylko wyższy (o prawie 13 cm), ale także szerszy (o centymetr) i dłuższy (o ponad 8 cm). Co ciekawe - zwiększono także rozstaw osi (o 5 cm). Efekt zmian jest bardzo wyraźnie odczuwalny. Do wnętrza znacznie łatwiej się wsiada. Nie brakuje miejsca na nogi dla pasażerów siedzących z tyłu. Doskonała jest także widoczność.
Wnętrze Sportsvana jest naszpikowane schowkami. Kieszenie w drzwiach bocznych należą do największych w tej klasie. Do każdej z nich swobodnie mieszczą się dwie dwulitrowe butelki wody mineralnej i jeszcze zostaje trochę miejsca. Pojemny jest schowek pod podłokietnikiem, bardzo duże są także wnęka i schowek między konsolą środkową, a lewarkiem zmiany biegów. W umieszczonych centralnie wgłębieniach na kubki wygospodarowano jeszcze dodatkową przegródkę ze sprężystym paskiem - to drobiazg, ale bardzo praktyczny.
W samych superlatywach opisywać można także bagażnik - pojemny i ustawny. Wyjściowo ma 500 l. Dzięki możliwości przesuwania tylnej kanapy można go powiększyć do 590 l. Kanapę da się złożyć częściowo lub w całości. W tej ostatniej konfiguracji objętość bagażnika wzrasta do 1520 l. Aby jeszcze bardziej poprawić funkcjonalność, bagażnik ma podwójną podłogę.
Wnętrze jak przystało na Volskwagena ma zachowawczą stylizację, ale bezkompromisową jakość wykonania i starannie dobrane materiały. Czytelne zegary to norma. Uwagę zwraca natomiast bardzo duży ekran nawigacji. Obsługuje się ja wyjątkowo łatwo i intuicyjnie.
Zaskakująco dobrze działa system nagłośnienia Dynaudio. Wiele popularnych firm motoryzacyjnych współpracuje z mistrzami odtwarzania dźwięku, ale bardzo często współpraca okazuje się kompromitująca dla tych ostatnich. W tym przypadku trudno się do czegokolwiek przyczepić. Głośniki wysokotonowe znalazły się w centralnym miejscu na desce rozdzielczej i są piekielnie skuteczne. Głośniki średniotonowe w drzwiach sprawują się doskonale, a subwoofer w kole zapasowym potrafi wstrząsnąć całym nadwoziem. Pracą nagłośnienia da się precyzyjnie sterować. Dostępnych jest kilka ustawień fabrycznych oraz oczywiście ręczna konfiguracja indywidualna.
Pod maską testowanego Golfa Sportsvana pracował silnik 2.0 TDI CR o mocy 150 KM, który sprzężono z 6-stopniową skrzynią DSG. Jednostka jest wystarczająco mocna, skrzynia pracuje doskonale, ale mimo wszystko pozostaje jakiś niewielki niedosyt. Podczas przyspieszania zespół napędowy pracuje nieco zbyt głośno, jak gdyby z wysiłkiem. Wszystko byłoby o.k., gdyby działo się tak tylko w trybie sportowym, kiedy kierowca oczekuje przede wszystkim maksymalnych osiągów. Ale ten silnik okazuje się gderliwy także w trybie podstawowym. Trzeba powiedzieć jasno, że w tej kategorii znajdzie się kilku konkurentów lepszych, choćby salonach Citroena i Peugeota.
Średnie zużycie paliwa jakie udało się nam uzyskać podczas testu to 6,8 l. Samochód był eksploatowany delikatnie , ale głównie w cyklu miejskim. Z jednej strony to niedużo, z drugiej - i tak znacznie więcej niż deklaruje producent. Tyle, że akurat w tym przypadku trudno mieć o to do Volkswagena jakiekolwiek pretensje. Wszyscy motoryzacyjni potentaci obiecują, że podczas spokojnej jazdy spalanie spadnie poniżej 5 litrów, a w praktyce są do tego zdolni jedynie mistrzowie ecodrivingu.
Zestrojenie podwozia to bardzo mocny atut samochodu. Nazwa Sportsvan nie jest absolutnie pustym marketingowym chwytem. Auto prowadzi się pewnie, w stylu sportowo zestrojonego modelu kompaktowego. Koła w rozmiarze 205/55 R16 dbają o przyczepność na zakrętach. Na nierównościach specjalnie nie przeszkadzają. ESP działa wzorowo. Nieźle spisuje się także system line assist, czyli układ automatycznego utrzymywania pojazdu między liniami wyznaczającymi pasy.
W czasie jazdy można puścić kierownicę i jeśli wspomniane pasy są namalowane wyraźnie - samochód bez problemu utrzyma się między nimi. Producent zadbał o to, by póki co, kierowca nie zapominał o swoich obowiązkach - po chwili system upomina się o to by chwycić za kierownicę. Z jednej strony to dobrze. Z drugiej - nie najlepiej, bo jeśli kierowca zaśnie, lub zasłabnie, nic go nie uratuje. Naszym zdaniem sygnalizacja konieczności przejęcia panowania nad kierownicą powinna być bardziej wyraźna - ciche piknięcie i komunikat na desce rozdzielczej to jednak za mało.
Testowany samochód był wyposażony w system start/stop. Działa sprawnie, ale nie idealnie. Po pierwsze - opóźnia nieco start spod świateł (w testowanych wcześniej Mercedesach ze skrzynią 7G-Tronic nie było tego problemu), a po drugie czasem trudno się zorientować czy silnik jest w trybie chwilowego czy też całkowitego wyłączenia. Naszym zdaniem na desce rozdzielczej powinien być wskaźnik aktualnego statusu. Wielu producentów rozwiązało ten problem dodając dodatkowe pole na obrotomierzu. Np. w BMW zamiast zera są dwie pozycje - "ready", a pod nią "off".
Sportvan to bardzo dobry samochód, który pełnię swoich zalet ujawnia w mieście, ale w razie potrzeby całkiem nieźle radzi sobie także na dalszych trasach. Dla zwykłej rodziny staje się alternatywą dla VW Passata (Sportsvan: ceny od 67 690 zł, Passat: ceny od 75 890 zł). Na co dzień jest zdecydowanie bardziej poręczny, ale bez problemu można nim wybrać się na wakacje. I do twarzy mu z niskoprofilowym ogumieniem, które w przypadku poprzednika, Golfa Plusa wyglądało jak kwiatek do kożucha.
Jacek Ambrozik
Ceny:
Podstawowy: 1.2 85 KM Trendline - 67 690 zł
Testowany: 2.0 TDI 150 KM Highline DSG - 109 190 zł
Osiągi (wersja testowana 2.0 TDI 150 KM):
Silnik: wysokoprężny, common rail, 1968 ccm
0-100 km/h: 9,2 s
V max: 210 km/h
Spalanie w teście: 6,8 l/100 km
Moc max. 150 KM
Max mom.obr.: 340 Nm