Toyota od zawsze kojarzona była z raczej spokojną i zachowawczą stylistyką. To się jednak zmienia w ostatnich latach, a najlepszym tego przykładem jest obecna Corolla, której design pełen jest dynamicznych linii i wyrazistych proporcji. Wystarczy choćby spojrzeć na kształt przednich świateł czy wielki wlot powietrza w przednim zderzaku.
Nie dziwi więc, że modyfikacje stylistyki były dość symboliczne. Zmieniły się właśnie wspomniane przednie reflektory oraz wygląd atrapy w dolnej części zderzaka. Nowe są także tylne światła, choć zachowały swój kształt. Listę zmian zamykają trzy nowe kolory lakierów oraz nowe wzory alufelg.
Tak jak wspomnieliśmy we wstępie, Toyota skupiła się na rozprawieniu się z wadami, na które zwracali uwagę klienci. Jedną z nich były niezbyt nowoczesne multimedia. Wrażenia nie robiły także zegary z wirtualnym prędkościomierzem i analogowymi pozostałymi zegarami.
Teraz wskaźniki są w pełni wirtualne i wyświetlane na ekranie o przekątnej 12,3 cala. Ich wygląd zależy od wybranego trybu jazdy, natomiast kierowca ma możliwość indywidualnego wybrania, co widoczne jest w poszczególnych obszarach. Co więcej, mamy możliwość zapamiętania trzech konfiguracji zegarów i szybkiego się przełączania między nimi. Przydatne, jeśli auto użytkuje kilku kierowców i każdy z nich chce spersonalizować samochód.
Z kolei ekran centralny ma 10,5 cala i obsługujemy za jego pomocą zupełnie nowy system multimedialny, wyraźnie nowocześniejszy od poprzedniego. Taki sam znajdziemy zresztą w nowej Corolli Cross oraz modelu bZ4X. Ładniejsza grafika i lepsza responsywność to jego niewątpliwe zalety, choć nie wszyscy będą zadowoleni z rezygnacji z pokrętła głośności oraz fizycznych przycisków funkcyjnych. Głośność regulujemy teraz przyciskami (fizycznymi), a pasek skrótów znajduje się na ekranie.
Reszta elementów wnętrza pozostała bez zmian. Możemy więc liczyć na niezłej jakości materiały (miękkie tworzywa a w wyższych wersjach wyposażenia także część deski rozdzielczej obita syntetyczną skórą), a także wygodne i dobrze trzymające na zakrętach fotele. Odmiana kombi jest także naprawdę przestronna, zarówno pod kątem ilości miejsca z tyłu, jak i pojemności bagażnika 598 l. Nieco gorzej sprawy się mają z hatchbackiem, który ma zauważalnie mniej przestrzeni na tylnej kanapie, a jego bagażnik ma pojemność 361 l. W gamie jest także sedan, który również przeszedł modernizację, ale ta wersja nadwoziowa była niedostępna podczas jazd testowych.
Corolla dostępna była do tej pory z dwoma wariantami hybrydowego układu napędowego - opartego na silniku 1.8 i mającego 122 KM oraz na 2-litrowym i generującym 184 KM. Już ten pierwszy zapewniał wystarczające osiągi podczas codziennego użytkowania (przyspieszenie do 100 km/h w 10,9 s), ale okazuje się, że dla klientów Toyoty to było za mało. Oczekiwali lepszej dynamiki i zdecydowana większość osób wybierała mocniejszy wariant.
Dlatego inżynierowie Toyoty postanowili szczególną uwagę poświęcić bazowej odmianie, pracując nad piątą już generacją swojego napędu hybrydowego. Silnik nadal ma pojemność 1,8 l i pracuje w oszczędnym cyklu Atkinsona, ale wspomagany jest teraz wzmocnionym o 23 KM (do 94 KM) silnikiem elektrycznym, dzięki czemu moc systemowa wzrosła do 140 KM. Zmieniono także baterię na litowo-jonową, która zastąpiła niklowo-wodorkową - jest od niej mniejsza i bardziej wydajna. Głównie dzięki niej udało się zmniejszyć masę układu napędowego o 16 kg.
Zmiany te zaowocowały skróceniem czasu potrzebnego na osiągnięcie 100 km/h do 9,2 s. Podczas pierwszy jazd testowych odświeżoną Toyotą Corollą, mieliśmy możliwość przejażdżki wersją sprzed modernizacji i bezpośredniego porównania jej z nową. Bardziej spontaniczne reakcje na ruchy prawej stopy są natychmiast zauważalne i auto chętniej nabiera prędkości. Przy okazji jest także ciszej, ponieważ przeprojektowany został układ zarządzający pracą napędu hybrydowego i jednostka zwykle utrzymywana jest na niższych obrotach niż w poprzedniku. Nadal obroty te są utrzymywane jednostajnie, jak to w przekładni bezstopniowej, ale nie jest to męczące.
Toyota deklaruje, że pomimo wyraźnie lepszych osiągów, odświeżona Corolla nadal emituje 102 g CO2/km, więc powinna także spalać tyle, co poprzedniczka. Nam bez trudu udało się uzyskać zużycie poniżej 5 l/100 km, podczas jazdy w trybie mieszanym.
Podobne modyfikacje, co odmiana 1,8 l, przeszła także wersja hybrydowa z silnikiem 2,0 l (lżejsza o 18 kg). Jej moc systemowa wzrosła ze 184 do 196 KM, co pozwoliło na skrócenie sprintu do "setki" z 7,9 do 7,5 s. Zmniejszono za to emisję CO2 ze 110 do 107 g/km. Ta odmiana nie była dostępna podczas jazd testowych, ale jak można się domyślać, różnice w odczuciach między nią, a poprzedniczką, są raczej symboliczne.
Przedstawiciele Toyoty nie mówili nic na temat zmian w układzie jezdnym Corolli. Nie jest to wadą, jako że zawieszenie stanowi dobry kompromis, między wybieraniem nierówności asfaltu, a pewnym prowadzeniem w zakrętach.
Rozszerzono za to listę asystentów wspomagających kierowcę. Wśród nich jest systemy ostrzegający przed kolizjami na skrzyżowaniach, wspomaganie kierowania podczas omijania przeszkód i wykrywanie ryzyka kolizji bocznej. Poprawiono też pracę adaptacyjnego tempomatu oraz asystenta pasa ruchu, auto potrafi samo zwolnić podczas pokonywania zakrętu, a także zatrzyma się, jeśli kierowca puści kierownicę i nie będzie reagować na wezwania systemu. Corolla ostrzeże nas także przed otwieraniem drzwi, jeśli zbliżać się będzie do nas jakiś pojazd oraz przypomni, że coś (lub kogoś) zostawiliśmy na tylnej kanapie.
Tak jak napisaliśmy na początku, modernizacja Corolli nie wygląda na przełomową. Ale w jej ramach wyeliminowano najistotniejsze mankamenty modelu. Może pochwalić się teraz znacznie nowocześniejszym wnętrzem, za sprawą nowych multimediów oraz zegarów, a także wyraźną poprawą osiągów bazowej hybrydy. Pozostaje przy tym przestronnym i wygodnym środkiem transportu o wyrazistej stylistyce i niezmiennie ciekawą propozycją w klasie kompaktów.
Zmodernizowana Toyota Corolla pojawi się na rynku w pierwszym kwartale przyszłego roku.
***