Renegade, Cherokee oraz Wrangler – jesienny wysyp nowości Jeepa
Kto jeszcze pamięta, że w czasach globalnego kryzysu ekonomicznego (lata 2008-2010) marka Jeep walczyła o przetrwanie? Wtedy ratunkiem dla amerykańskiego producenta okazał się sojusz z Fiatem. Dzisiaj to Jeep ratuje finanse włoskiego koncernu za sprawą nieustannie rosnącej sprzedaży. Renegade, Cherokee oraz Wrangler to jesienne nowości Jeepa.
Rzut oka na statystyki nie pozostawia złudzeń: marka Jeep rośnie z każdym rokiem, a najlepszym dowodem na potwierdzenie tej tezy jest prognoza, że tegoroczna sprzedaż sięgnie 2 milionów (słownie: dwóch) samochodów na całym świecie. W porównaniu do Toyoty, czy grupy Volkswagena wydaje się to mało (sprzedaż Toyoty w 2017 roku wyniosła prawie 9 milionów aut, a VW około 7 mln), jednak zważywszy na fakt, że Jeep oferuje wyłącznie SUVy, wynik ten robi już duże wrażenie.
Polski rynek zachowuje się podobnie jak większość europejskich. Nad Wisłą sprzedaż rośnie (w tempie około 15-18 procent), ale prawdziwe rekordy pobijane są w segmencie SUVów. Ta część motoryzacyjnego rynku przyspieszyła prawie dwukrotnie w porównaniu do ogólnego przyrostu, nie może zatem dziwić, że większość producentów powoli, ale systematycznie, rozszerza swoje oferty właśnie o auta typu SUV.
Wracając do Jeepa - dacie wiarę, że w 2010 roku w Polsce znalazło się jedynie 408 chętnych na nowe auta tej marki? Dla porównania, mniej więcej tyle samo samochodów sprzedawał wtedy Lexus Kraków, przedstawiciel importera na Małopolskę. Prognozy na ten rok są już zdecydowanie lepsze: sprzedaż na polskim rynku przekroczy 3200 sztuk, a zainteresowanie marką i zapowiadane modele (w tym również hybrydowe i elektryczne) dają powody do rosnącego optymizmu.
Aby wspomniane już zainteresowanie podtrzymać, Jeep wprowadza do Polski trzy nowe lub odnowione modele. "Baby Jeep", inaczej Renegade, to najlepszy sposób rozpoczęcia przygody z amerykańską marką. Cherokee stanowi twórcze rozwinięcie DNA Jeep’a, a Wrangler kultywuje przepiękną tradycję modelu, który wygrał II wojnę światową.
Mały Jeep, ale Jeep
Chociaż Renegade to bliźniaczy pojazd Fiata 500X (nawet produkowany jest w tej samej włoskiej fabryce), klienci w Europie częściej wybierają Jeepa. Prawie połowę sprzedaży na Starym Kontynencie stanowi właśnie najmniejszy Renegade, a w Polsce procent ten jest nawet jeszcze większy.
Gdyby przeprowadzić eksperyment i postawić obok siebie Renegade’a i 500X'a czy wybór byłby oczywisty? Okazuje się, że ilość pierwiastków Jeepa w małym Jeepie przekonuje klientów, dzięki czemu w ubiegłym roku nad Wisłę przyjechało nieco ponad 2000 egzemplarzy "baby Jeep". Wybierając Renegade’a klienci przede wszystkim stawiają na wzornictwo (55 %), potem wyposażenie (22 %), a na trzecim miejscu jest reputacja marki (11 %).
W najnowszym wydaniu, Renegade dostał duży zastrzyk zaawansowanych technologii, a także stylistyczne nawiązania do drugiej tegorocznej premiery, Wranglera. W kilku miejscach znajdziemy detale w kształcie litery X, a w przedniej części dominuje 7-szczelinowy grill, upodabniający Renegade’a do najstarszego brata. Wprawne oko dostrzeże również przemodelowany przedni zderzak, a także nieco inne światła (przód/tył), które opcjonalnie mogą być teraz w pełni LEDowe.
Duże zmiany zaszły pod maską. Dotychczas stosowane silniki benzynowe (1,4 l /4 cyl.) zostały zastąpione nowymi jednostkami o trzech lub czterech cylindrach, każdy o pojemności 333 cm3. Pierwsza z wersji daje motor o pojemności jednego litra i mocy 120 koni mechanicznych. W drugiej odmianie (4 cylindrowej) pojemność wynosi 1,3 l, a moce w zależności od konfiguracji 150 lub 180 KM. Co ważne - wszystkie silniki benzynowe produkowane są w Bielsku Białej.
Podczas dziennikarskiej prezentacji mieliśmy do dyspozycji auta z litrowymi silnikami i musimy przyznać, że pomimo początkowych obaw w praktyce okazały się one bardzo fajne. W tej odmianie - GSE T3 Turbo - Renegade napędzany na przednie koła jest bardzo dynamiczny, a przy tym oszczędny (średnie zużycie paliwa wynosi (norma NEDC) około 6 l/100 km.
Większe silniki są mocniejsze, a także oferowane z napędem na cztery koła. Odmiany GSE T4 Turbo 180 KM sprint do setki załatwiają w czasie 8,5 sekundy. W układzie napędowym pracuje automatyczna 9-biegowa skrzynia, a sprawne przeniesienie mocy zapewnia technologia Active Drive 4x4.
Nie zmieniła się za to paleta diesli, za wyjątkiem faktu, że jednostki wysokoprężne otrzymały technologię MultiJet II. Zakres mocy to od 120 (1,6 l), przez 140, aż do 170 koni mechanicznych (dwie ostatnie wersje to 2.0 MJD). Do wyboru skrzynie ręczna (6 biegów), a także dwa automaty (6 lub 9 biegów). Najmocniejszy silnik wysokoprężny dostępny jest w wersji Trailhawk.
Poza nowymi silnikami Renegade dostał również zastrzyk nowoczesnych technologii. Dotyczy to zarówno systemów wspomagających kierowcę, jak też i multimediów. W tym pierwszym obszarze będzie można liczyć na system ostrzegania przed kolizją, pracujący w pełnym zakresie prędkości. Przydatny będzie również układ rozpoznający znaki drogowe, a asystent parkowania pomoże wjechać i wyjechać z miejsca postoju.
W obrębie bezprzewodowej łączności do wyboru są trzy wersje systemów pokładowej rozrywki Uconnect, wspierające technologie Android Auto oraz Apple CarPlay, a także zaawansowany program Jeep Skills, mierząca w czasie rzeczywistym nasze postępy w jeździe terenowej.
Podkreślić DNA marki
Tegoroczna modernizacja Cherokeego miała na celu przede wszystkim wizualną unifikację z mniejszymi (Compass) oraz większymi (Grand Cherokee) braćmi. W przedniej części dominuje odświeżony grill (7 szczelin), a także dużo jasnych detali wokół reflektorów, świateł do jazdy dziennej oraz przeciwmgielnych. Z tyłu dostrzeżemy LEDowe obramowania wokół świateł, nowy kształt klapy zintegrowanej z listwą świetlną, którą można będzie otwierać za pomocą pilota lub ruchu stopy pod zderzakiem.
Co istotne - bagażnik zyskał teraz dodatkowe 70 litrów, dzięki czemu jego całkowita pojemność do linii okien wynosi aktualnie 570 litrów. Nie mniej ważny jest fakt, że dzięki powszechnemu użyciu materiałów lekkich, udało się również zmniejszyć masę Cherokeego o 70 kg.
Wraz z najnowszą odmianą pożegnaliśmy benzynowe silniki widlaste w rodzinie modelu. Niezwykle zasłużone (i lubiane) jednostki Pentastar o sześciu cylindrach, w przyszłym roku zastąpi doładowana rzędowa dwulitrówka o mocy 272 koni mechanicznych. Według oficjalnych informacji mniejszy silnik to ukłon w stronę ekologii, jednak można się domyślać, że jest to również element walki o klienta, a w zasadzie o niższą cenę. Wszak opłaty celne zależą od pojemności jednostki napędowej.
Dwulitrowa benzynówka łączona będzie z automatyczną skrzynią biegów (9 przełożeń) z rodziny TorqueFlite, a także z trzema rodzajami napędu 4x4. W najbardziej zaawansowanej odmianie Active Drive Lock, oprócz reduktora (stopień redukcji 2,92:1) występować będzie również blokada tylnego mostu, co znacząco zwiększy możliwości terenowe Cherokeego. Ten rodzaj napędu dostępny będzie wyłącznie w wersji Trailhawk, która na rynku pojawi się w pierwszym kwartale 2019 roku.
Obecna oferta obejmuje jedynie pojazdy ze zmodernizowanym wysokoprężnym silnikiem z serii MultiJet II, o pojemności 2,2 litra oraz mocy 195 koni mechanicznych. Cherokee MY2019 dostępne są w specyfikacji Limited oraz Overland.
Podobnie jak w Renegade, również w Cherokee’m znajdziemy najnowszy pakiet pokładowych multimediów Uconnect (wyświetlacze 7- lub 8,4-calowe), synchronizację ze smartfonami, a także łączność z cyfrowym światem.
Niezwykle szeroka jest także paleta systemów asystujących, włącznie z układem zapobiegającym przewróceniu się samochodu (Electronic Roll Mitigation). W Polsce standardem (w każdej wersji) będzie system ostrzegający przed najechaniem na poprzedzający pojazd, asystent pasa ruchu, wspomagania hamowania awaryjnego, monitorowania martwego pola oraz wykrywania obiektów na drodze podczas cofania.
Odnowiona legenda
Najnowsza generacja Wranglera to doskonały przykład na to, jak pozostając wiernym tradycji, można zrobić nowoczesne auto. Kształty nadwozia, wywodzące się jeszcze z 1941 roku, kiedy to na wiele frontów II wojny światowej wjechał słynny Willis MB, dzisiaj stanowią zaprzeczenie dyscypliny naukowej pod nazwą aerodynamika. A jednak - klientom wciąż się podobają. Kiedy pokazano pierwsze zdjęcia siódmej generacji Wranglera fani odetchnęli z ulgą: wygląd, poza niewielkimi kosmetycznymi wręcz zmianami pozostał ten sam. Najnowsza odmiana sławnego Jeepa dalej pozostała cudownie kwadratowa, niezwykle dzielna terenowo, jednak tym razem zaaplikowano jej większą dawkę komfortu, przydatną w czasie jazdy po asfaltowych drogach.
Temu ostatniemu służyć ma między innymi odpinany elektrycznie stabilizator przedniej osi. Kiedy jest zblokowany, jazda po utwardzonych drogach jest dużo przyjemniejsza, a to dlatego, że wychyły nadwozia są znacznie mniejsze. Rozłączenie stabilizatora w terenie wydatnie poprawia artykulację osi, a co za tym idzie zwiększa również skok kół, umożliwiając pokonanie trudniejszych przeszkód.
Omawiając nowego Wranglera nie sposób nie wspomnieć o zaawansowanych układach przeniesienia napędu na cztery koła. W zależności od wersji może to być Command-Trac (Sport oraz Sahara) lub Rock-Trac (Rubicon). Różnią się one przełożeniem skrzyni rozdzielczej, a także ilością blokad osiowych mechanizmów różnicowych. Command-Trac może mieć zblokowany tylny, Rock-Trac na obu osiach.
W praktyce każdy Wrangler dzielnie zmaga się z najtrudniejszymi nawet przeszkodami terenowymi, za co uwielbiany jest już od wielu dekad. Kąty natarcia (36,4 st.), zejścia (30,8 st.), rampowy (25,8 st.), prześwit poprzeczny rzędu 25 cm, a także możliwość pokonywania cieków wodnych o głębokości do 76 cm (dla wersji 2-drzwiowych) wystarczająco dobrze opisują dzielność terenową Wranglera, która w wielu aspektach zrobiła się już nawet wzorcowa.
Jednym z atutów Wranglera jest również bardzo praktyczne nadwozie. Terenowego Jeepa możemy rozebrać do "golasa", ściągając dach (twardy lub miękki), wyjmując drzwi, a nawet przednią szybę. Cały proces rozbrajania Wranglera trwa około 20 minut, po czym dostajemy auto w którym czujemy wiatr we włosach, a na zębach owady. Czyż to nie jest piękne? Uściślijmy jednak, że jazda gołym Wranglerem po drogach publicznych w Europie jest zabroniona, ale kiedy ruszymy w teren możemy bawić się na całego. W USA sprawy wyglądają zgoła inaczej.
Ukłon w stronę miłośników terenowych przygód to również łatwa do utrzymania w czystości kabina. W obu wersjach nadwoziowych (2- i 4-drzwiowych), wnętrze możemy umyć silnym strumieniem wody, która szybko odpłynie poprzez dedykowane korki spustowe.
Wraz z nową generacją Wranglera, na europejskim rynku jesteśmy świadkami silnikowej rewolucji. Z ofert wycofano benzynowe V6 (Pentastar), który został zastąpiony czterocylindrowymi turbodoładowanymi dwulitrówkami o mocy 272 koni mechanicznych. Również jednostka wysokoprężna o pojemności 2,8 l (pozostałość po sojuszu Daimlera i Chryslera) na Starym Kontynencie została skreślona, a w jej miejsce zaproponowano nowoczesnego diesla 2,2 l z rodziny MultiJet II (moc 200 KM). W układzie napędowym pracować będzie również nowa automatyczna skrzynia 8-biegowa.
Nowa benzynówka jest lżejsza, ekonomiczniejsza, bardziej ekologiczna, a także - za sprawą niższej pojemności - bardziej przyjazna podatkom. Dobre parametry (m.in. wysoki moment obrotowy - 400 Nm) pozwoliły zachować dużą mobilność w terenie. Gdyby jednak ktoś wolał brzmienie poczciwego widlaka, zawsze może sprowadzić sobie taki egzemplarz z USA.
Ucywilizowanie Wranglera w najnowszym wydaniu polegało między innymi na aplikacji wielu systemów bezpieczeństwa czynnego, a także nowoczesnych rozwiązań w zakresie komunikacji i pokładowej rozrywki, w tym kolorowych dotykowych wyświetlaczy (7- lub 8,4-calowych).
Układ stabilizacji toru jazdy (ESC) połączono z systemem zapobiegającym przewróceniu się pojazdu (ERM). Specjalne czujniki pomogą wykryć pojazd znajdujący się w martwiej strefie, a także wszelkie przeszkody podczas cofania. Asystent ułatwi parkowanie, podobnie jak kamera cofania z dynamiczną siatką linii.
Wśród wielu przydatnych funkcji pokładowego menu, nam spodobały się strony dedykowane jeździe terenowej. Off-road Pages pokazują między innymi kąty nachylenia oraz przechyłu nadwozia, stan pracy układu 4x4 i blokad mechanizmów, a nawet kąt skrętu przednich kół. Bardzo przydatne.
Jeep gna do przodu
Jesienna ofensywa modelowa to nic innego jak mocny argument w podtrzymaniu znakomitych trendów. Amerykańska marka, zarządzana przez włoskich menagerów, na kolejne lata przygotowuje wiele nowości. Już niedługo na rynku zadebiutuje Jeep napędzany prądem, później spodziewać się możemy dwóch premier rocznie. Do 2021 roku każda linia modelowa będzie miała wersję hybrydową lub elektryczną.
Szybko zmieniające się otoczenie biznesowe, wymusza na szefostwie Jeepa wiele niestandardowych działań. Mimo wszystko, w całej tej pogoni za nowościami, marce udało się zachować swoją reputację. Reputację, która sprawdziła się w ciężkich czasach i w ciężkim terenie.
MW