Opel insignia ecoflex

Niska emisja spalin stała się w ostatnim czasie jednym z najważniejszych parametrów cechujących samochody.

Powody takiego stanu rzeczy są dwa. Po pierwsze, ze względu na coraz bardziej restrykcyjne normy emisji spalin producenci zmuszeni są do ograniczania emisji. Po drugie, ze względu na drogie paliwo klienci coraz częściej wybierają samochody o niskich kosztach eksploatacji. A zależność jest prosta: niska emisja spalin to niskie zużycie paliwa.

Dlatego producenci jeden po drugim przygotowują oszczędniejsze wersje swoich samochodów. W ich nazwach na wszelki możliwy sposób umieszcza się trzy litery: eco.

U Opla ekologiczne pojazdy oznaczane są ecoflex. Jak sprawują się te samochody w normalnej eksploatacji? Czy eco to nie tylko marketingowy bełkot? By to sprawdzić, wybraliśmy się do Frankfurtu. To w okolicach tego miasta Opel zorganizował pierwsze jazdy ekologiczną wersją insigni.

Reklama

Insignię ecoflex zbudowano na bazie samochodu z dwulitrowym dieslem o mocy... 160 KM. Celem było bowiem stworzenie samochodu, który nie tylko jest ekologiczny, ale również nadaje się do codziennej eksploatacji, nie pozostając przy tym zawalidrogą. To miła odmiana, bowiem konkurenci ekologiczne wersje opierają na silnikach, które nadają się może do przemieszczenia, ale nie jazdy. A już na pewno nie do jazdy dynamicznej.

Moc ecoflexa pozostała na niezmienionym poziomie. Kierowca ma więc pod nogą 160 KM i 380 Nm momentu obrotowego (w trybie overboost, 350 standardowo). Jest więc czym pojechać. Tylko jak się do tego ma niskie spalanie?

Obniżenie zużycia paliwa osiągnięto metodą małych kroków - każdy z nich osobno daje niewiele, ale jeśli zsumować je razem - to pojawia się zauważalny efekt.

W silniku ecoflexa zoptymalizowano proces spalania mieszanki paliwowo-powietrznej. Zastosowaną technologię nazwano CleanTech Combustion Process. Jej kluczem jest zastosowanie nowych czujników, które w sposób ciągły monitorują ciśnienie w każdym z cylindrów. I to tyle, jeśli chodzi o silnik...

Kolejnym krokiem było wydłużenie przełożenia głównego, celem tego zabiegu było obniżenie prędkości obrotowej jednostki napędowej przy danej prędkości. Jednocześnie, aby zachować niezmienione przyspieszenie, zostały skrócone przełożenia pierwszego i drugiego biegu.

Duże pole do popisu mieli specjaliści od aerodynamiki. Minimalnymi poprawkami spojlera pod przednim zderzakiem (obniżenie o 1 cm), nowymi, specjalnie zaprojektowanymi oponami Michelina, zasłonięciem niepotrzebnych wlotów powietrza oraz optymalizacją podwozia samochodu i obniżeniem zawieszenia osiągnięto spadek współczynnika oporu powietrza z 0,28 do 0,26. To duża sprawa, gdyż już 0,28 stawiało insignię w czołówce samochodów o najmniejszym współczynniku oporu powietrza.

Jaki jest efekt tych wszystkich modyfikacji? Samochód przyspiesza do 100 km/h w 9.5 s i osiąga prędkość maksymalną 221 km/h. A przy tym zużywa średnio... 5,2 l oleju napędowego na 100 km! Na papierze? Nie! Podczas jazd testowych autostradą z prędkościami rzędu 140-150 km/h komputer pokazywał zużycie paliwa na poziomie 5,1 l/100 km. Jednak zjechanie na zwykłe drogi i jazda zgodna z przepisami, zaowocowała spadkiem spalania do poziomu... 4,4 l/100 km. W innym samochodzie, ale już stosując wszystkie zasady ecodrivingu i ograniczając maksymalne prędkości udało się uzyskać wynik poniżej 4 litrów! To nawet wynik lepszy niż podaje Opel, według którego insignia ecoflex w trasie zużywa 4,2 l paliwa na 100 km.

Co jednak najważniejsze, podczas dynamicznej jazdy po krętych górskich drogach oraz na ponownie na autostradzie, ale tym razem z prędkościami 150-200 km/h samochód zużywał mniej niż 5,5 l/100 km. To naprawdę świetny wynik!

Warto w tym miejscu zauważyć, ze zatankowana pod korek insignia ecoflex będzie wymagała zjazdu na stację benzynową dopiero po przejechaniu ponad 1300 km...

A ceny? Niestety, na oszczędzanie stać będzie tylko bogatszą część społeczeństwa. Co prawda ecoflex będzie tylko o 2200 zł droższy od "zwykłej" insigni 2.0 CDTI, ale to oznacza kwotę sięgającą 110 tysięcy złotych. W wielu normalnych krajach średnia emisja spalin nie przekraczająca 140 gramów CO2 na kilometr (insignia może się pochwalić wynikiem 136) oznacza preferencje podatkowe. Niestety, w Polsce nawet nikt o tym nie chce pomyśleć, dumając za to o absurdalnych opłatach ekologicznych nakładanych na stare samochody.

Insignia ecoflex trafi do polskich salonów tuż po wakacjach.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: obniżenie | paliwa | emisja | samochody | Opel | Opel Insignia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy