Nissan Qashqai po liftingu ma nowy przód i Mapy Google. Jedno bez zmian

Nissan Qashqai trzeciej generacji po trzech latach od debiutu doczekał się modernizacji. Zmiany objęły m.in. stylistykę i multimedia. Pewna kwestia nie uległa jednak modyfikacjom.


Nissan Qashqai po liftingu ma przód inspirowany samurajską zbroją

Nissan Qashqai to crossover, który cieszy się sporą popularnością. Od momentu wprowadzenia go na rynek w 2007 roku na drogi wyjechało już ponad 4 mln aut. Od 2021 roku w sprzedaży jest trzecia generacja. Nissan najwidoczniej uznał, że trzy lata obecności na rynku wystarczą, by przeprowadzić modernizację.

Rozróżnienie wersji przed i po liftingu nie będzie stanowiło żadnego problemu. Zmodernizowany Qashqai wyróżnia się przeprojektowaną osłoną chłodnicy, zajmującą teraz zdecydowanie większą powierzchnię. Składa się ona z dziesiątek trójwymiarowych elementów nawiązujących kształtem do przecinków. Projektanci Nissana mieli czerpać inspirację z samurajskich zbroi.

Reklama

Odświeżono także reflektory. Światła do jazdy dziennej są teraz wyraźnie oddzielone od głównego reflektora. Dodatkowo ich element zmienia się w kierunkowskaz - po raz pierwszy w tym modelu mamy kierunkowskazy dynamiczne. 

Z tyłu zmiany są znacznie mniej zauważalne. Nowością są przezroczyste klosze lamp. Oprócz tego Nissan wprowadził do oferty Qashqaia nowe wzory felg oraz trzy nowe kolory lakieru. Nowością jest także wersja wyposażenia N-Design, która wyróżnia się tym, że dolna część auta oraz nadkola są w tym samym kolorze, co reszta nadwozia (w przypadku innych wariantów elementy te mają czarny kolor). Wyróżniają ją również nowe 20-calowe felgi.

Nissan Qashqai po liftingu z wbudowanymi usługami Google

Nowości pojawiły się także wewnątrz. W wyższych wersjach wyposażenia klienci będą mogli liczyć na elementy pokryte alcantarą. Pojawiły się także nowe wykończenia foteli oraz ambientowe oświetlenie z 64 opcjami kolorystycznymi.

Ci, którzy lubią korzystać z map Google, nie będą musieli już za każdym razem łączyć swojego telefonu z systemem multimediów auta, a to dlatego, że system ten został wyposażony w usługi Google. Oprócz wspomnianych już map użytkownicy Qashqaia po liftingu będą mieli dostęp m.in. do Asystenta Google czy szeregu innych aplikacji, które będzie można pobrać ze Sklepu Play.

W ramach modernizacji Qashqaia Nissan wprowadził również nowości dotyczące funkcji związanych z bezpieczeństwem. Poprawiono system kamer 360 stopni. Teraz samochód można obserwować w 3D. Auto możemy widzieć nie tylko z góry - dostępnych jest osiem różnych punktów widzenia. Nowością jest widok przezierny, czyli funkcja, która pozwala zobaczyć kierowcy pozycję przednich kół tak jakby patrzył przez maskę. Na plus jest sama jakość obrazu ekranu multimediów - cieszy oko.

Napędy Nissana Qashqaia po liftingu. Oferta nie uległa zmianie

Nissan nie zdecydował się natomiast na zmiany w kwestii napędów. Podstawę gamy w dalszym ciągu stanowi silnik benzynowy 1,3, który wspomaga instalacja elektryczna (układ miękkiej hybrydy). W zależności od wariantu może on generować 140 lub 158 KM. Słabsza odmiana dostępna jest tylko z napędem na przód i manualną skrzynią biegów. W mocniejszym wariancie można liczyć także na automatyczną skrzynię Xtronic oraz napęd na cztery koła.

Topową odmianę napędową stanowi natomiast układ hybrydowy e-Power, którego bazą jest trzycylindrowy silnik benzynowy o pojemności 1,5 i mocy 158 KM. Nie odpowiada on jednak za wprawianie kół w ruch, a za generowanie prądu. W zależności od potrzeb dostarcza on energię do akumulatora, bezpośrednio do silnika elektrycznego lub do obu elementów układu napędowego. Energia magazynowana jest w litowo-jonowym akumulatorze o pojemności 1,8 kWh. Za wprawianie kół, tylko przednich, w ruch odpowiada silnik elektryczny generujący 190 KM.

Jak jeździ Nissan Qashqai po liftingu?

W czasie jazd testowych odbywających się w Portugalii mieliśmy okazję sprawdzić ten ostatni układ napędowy. Z racji, że jedynym źródłem napędu kół jest silnik elektryczny, wrażenia z jazdy przypominają te znane z aut na prąd. Reakcja na wciśnięcie gazu jest natychmiastowa. Nie można także narzekać na pracę silnika spalinowego. Jak na jednostkę trzycylindrową charakteryzuje się on bardzo wysoką kulturą pracy. Nie trzeba obawiać się, że będzie nam dostarczać niezbyt przyjemnych wrażeń akustycznych. Nissan nie wprowadził również żadnych zmian, jeżeli chodzi o prowadzenie, ale zdecydowanie nie było takiej potrzeby. Na pochwałę zasługuje tutaj precyzyjny układ kierowniczy. Qashqai bardzo dobrze radzi sobie również z zakrętami. Nie bez znaczenia jest tutaj fakt, że tył dociąża akumulator trakcyjny.

Jak na crossovera Qashqai z prześwitem wynoszącym 175 mm i napędem tylko na przód zaskakująco dobrze poradził sobie z jazdą po nierównościach. Bez większych problemów wspinał się po górzystej i dość ciasnej drodze. Docenić należy również zawieszenie, które zadbało, byśmy nie odczuli żadnego dyskomfortu z jazdy po nierównej trasie.

A jak wygląda zużycie paliwa? W czasie jazdy testowej wynosiło ono średnio 6,8 litra na 100 km. Na obronę układu trzeba jednak dodać, że test odbywał się w większości po górzystym terenie. Jeśli obchodzimy delikatnie z pedałem przyspieszenia, apetyt Qashqaia może być znacznie niższy. "Zejście" poniżej 6 litrów nie będzie stanowić problemu.

Ile kosztuje Nissan Qashqai po liftingu?

Nissan Qashqai po liftingu zadebiutuje w naszym kraju w najbliższych tygodniach. Wtedy również mamy poznać ceny. Warto jednak spojrzeć na odmianę przed modernizacją. Zgodnie z ceną katalgową za model wyposażony w 140-konnego benzyniaka ze skrzynią manualną i napędem na przód trzeba zapłacić 136 500 zł. Nissan wprowadził jednak rabaty na swoje auta i w efekcie jeszcze kilka dni temu cena promocyjna podstawowej specyfikacji kosztowała 124 500 zł. Ta jednak jest już nieaktualna. Zgodnie z najnowszym cennikiem koszt takiego auta to 119 tys. zł.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Nissan | Nissan Qashqai
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy