Mazda MX-30 - Japończycy znów zaskakują
Oznaczenie MX w odniesieniu do Mazdy kojarzy się jednoznacznie z jednym tylko modelem - MX-5 czyli kultowym, legendarnym roadsterem. Tak było do tej pory. Na rynku debiutuje właśnie model MX-30. MX – dlatego, że to skrót od „Mazda Experimental”. Takim eksperymentalnym modelem była dawniej MX-5, wprowadzona do produkcji w roku 1989, a teraz MX-30 czyli pierwszy w historii marki samochód elektryczny.
Mazda to marka, która unika utartych szlaków i chadza własnymi drogami. Tak było jest i będzie, bo to filozofia marki. Widać to także w zaprezentowanym właśnie modelu. Za nami pierwsze jazdy testowe modelem MX-30, a Interia jest jedną z nielicznych polskich redakcji, które zostały na nie zaproszone przez przedstawicielstwo japońskiej marki w naszym kraju.
Trzeba przyznać, że liczba zdziwionych spojrzeń na ulicy przekroczyła nasze oczekiwania. Stylizacja nadwozia jest bardzo interesująca i oryginalna. Mazda znów zaskoczyła. Niewielki SUV przypominający coupé przyciąga uwagę przechodniów, jak mało który model w zalewie setek podobnych do siebie w dzisiejszych czasach nadwozi. Okazuje się jednak, że można stworzyć coś oryginalnego, i to bez większej szkody dla walorów użytkowych samochodu. Rozwiązanie drzwi typu "freestyle" bez słupka B nawiązuje do innego legendarnego modelu Mazdy czyli RX-8. Trudno nie zauważyć oryginalnych tylnych lamp, po których z daleka będzie można rozpoznać MX-30 po zmroku, czy smaczków w postaci "biżuteryjnych" niemal elementów nadwozia, jak na przykład listwa z napisem MAZDA umieszczona w dolnej linii bocznych okien.
Na razie prezentujemy kilka zdjęć z pierwszych jazd testowych, a obszerna relacja już wkrótce.
(G)