Ferrari 360 modena

Chociaż mądra maksyma: "nigdy nie mów nigdy" zdaje się sugerować, iż niemożliwe jest czasem możliwe, trudno spodziewać się od życia wielkich niespodzianek. Są samochody, o których my, możemy zaledwie pomarzyć, bądź przeczytać na łamach fachowego czasopisma, a które nigdy, choćby z racji bajońskich cen, nie staną się naszą własnością. Takim pojazdem jest model Ferrari, auto oznaczone symbolem 360 i nazwą modena.


O ferrari 360 modena piszemy więc dzisiaj w kategoriach ciekawostki. Czynimy tak zresztą tylekroć ilekroć pojawia się na horyzoncie samochód skierowany w ofercie dla najbogatszych. Nie oszukujmy się. To właśnie z myślą o tych ostatnich Ferrari konstruuje swoje samochody. Dzięki nim żyje i funkcjonuje. Dla ubogich, poza technicznym opisem i serią mniej lub bardziej udanych zdjęć, firma niewiele ma do zaoferowania.

Na początek nadwozie. Jak zwykle w przypadku kolejnych modeli Ferrari agresywne i dynamiczne, słowem na wskroś sportowe. Jeżdżąca rakieta o wymiarach: 4477 x 1922 x 1214 mm i wadze 1390 kilogramów to dzieło turyńskiego biura Pininfariny. Nie pierwsze zresztą i nie ostatnie. Chyba dlatego zadanie skonstruowania nowej maszyny nie było aż tak trudne. Mamy tu do czynienia z dużą ilością łagodnie przenikających się linii. To efekt przemyślanego designu. Krótka maska ze skośnymi lampami i nienaturalnie dużymi wlotami powietrza (spore ilości tego ostatniego potrzebują dwie potężne chłodnice) wspaniale harmonizuje z długim tyłem.

W tej części nadwozia czeka nas niespodzianka. Oto przez olbrzymią taflę szyby możemy zajrzeć do środka, gdzie drzemie sobie spokojnie centralnie umieszczona 400-konna jednostka napędowa modeny. To właśnie ona przyczynia się do tego, że w najnowszym modelu Ferrari znalazło się miejsce dla dwóch zaledwie osób i że brak tutaj jakichkolwiek śladów bagażnika.

Reklama

W ostatecznym obrazie modeny 360 maczali także palce konstruktorzy F-1. To dzięki nim udało się osiągnąć rewelacyjną wręcz aerodynamikę oraz osiągi jezdne samochodu. Zastosowane do budowy zawieszenia i niektórych części karoserii materiały (aluminium) nie tylko że zwiększają wytrzymałość całej konstrukcji, ale jeszcze czynią ją lżejszą.

Zresztą aluminiowe wstawki znaleźć można także w kokpicie modeny. Wnętrze auta nawiązuje w ten sposób do sportowego charakteru, a zarazem nabiera swoistej elegancji. Świetnie zaprojektowana, funkcjonalna deska rozdzielcza z potężnym obrotomierzem w roli głównej (wyskalowany na 10 tysięcy obrotów) oraz szybkościomierzem (skrajna cyferka to 340), jak również wygodne, przesuwane fotele dopełniają korzystnego wizerunku. Niestety, miejsca na bagaż jest tutaj tyle co kot napłakał. Podręczna niekoniecznie wypchana torba podróżna zmieści się za plecami pasażerów. Pozostały bagaż wyżej wymienieni powinni nadać pocztą, bowiem wszelkie wysiłki zmierzające do upchnięcia "klamotów" spełzną na niczym.

Oprócz wspaniałej, rasowej karoserii, najważniejszym elementem nowego ferrari jest jego silnik. Bez większego wysiłku możemy go obejrzeć niczym przedmiot na wystawie sklepowej. Wystarczy zajrzeć przez tylną szybę, aby poczuć na grzbiecie dreszcz emocji. Olbrzymią bestię umieszczono wzdłużnie przed tylną osią samochodu. Już pobieżne oględziny wykazują, że posiada ona osiem cylindrów, niebagatelną pojemność i kolosalne możliwości. Inżynierowie Ferrari zaadaptowali ją z modelu 355 dodając tu i ówdzie co nieco. Słowem silnik modeny 360 jest kolejna fazą rozwoju silnika zastosowanego wcześniej w modelu 355.

Zmiany dotyczą zwiększenia skoku cylindrów oraz faz rozrządu trzech zaworów ssących. Inny jest także kolektor ssący. W efekcie tych, a także szeregu innych działań zwiększył się maksymalny moment obrotowy, zmniejszył zaś zakres obrotów w obrębie których można go wykorzystywać

Dane szczegółowe silnika ferrari 360 modena mówią o ośmiu cylindrach w układzie V, 40(!) zaworach, pojemności skokowej 3586 cm sześc., mocy maksymalnej 400 KM przy 8500 obr./min, maksymalnym momencie obrotowym 373 Nm przy 4750 obr./min, przyspieszeniu od 0 do setki w ciągu 4,5 sekundy, oraz prędkości maksymalnej 295 km/godz. O średnim zużyciu paliwa dane milczą. Prawdę mówiąc właścicielowi takiego auta nie są one potrzebne, bo i po co?

Lektura danych silnika modeny przekonuje nas o tym, jak trudne może być ujarzmienie maszyny. Ale i o tym pomyślano w Ferrari. Najnowszy model napędzany na tylną oś poprzez sześciostopniową (ręczną lub elektrohydrauliczną) skrzynię biegów posiada antypoślizgowy system ASR (możliwość włączania i wyłączania poprzez specjalny przycisk) oraz bardzo sprawnie działający ABS. Do tego wspomaganie układu kierowniczego oraz zróżnicowana szerokość opon (węższe z przodu szersze z tyłu). Nie twierdzimy, że poruszanie się tak mocnym samochodem to dziecinna igraszka, ale wyżej wspomniane udogodnienia w dużej mierze zadanie to ułatwiają.

O cenie samochodu lepiej nie wspominać. Zamiast stosownych cyfr odnieśmy się do wypowiadanej już wcześniej opinii, że są one "jadalne" tylko dla najmożniejszych tego świata

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy