Cacko

To benzynowe cacko o sześciu cylindrach i chromowanym kolektorze ssącym, 24 zaworach, wielopunktowym wtrysku paliwa i dwóch wałkach rozrządu ma 2959 cm.sześć. pojemności skokowej, 220 KM przy 6300 obr / min mocy maksymalnej, 270 Nm przy 5000 obr / min. maksymalnego momentu obrotowego, od 0 do stu przyspiesza w 6,7 sekundy, rozwija szybkość maksymalną 250 km / godz. i zużywa średnio 11,7 litra benzyny na sto.


To benzynowe cacko opakowane w karoserię sportowego samochodu wraz z oblachowaniem i wyposażeniem nazywa się alfa romeo GTV 3.0 V6 24V. Już sama nazwa przyprawia o dreszcz na skórze i przyspieszone bicie serca. Bliższy kontakt z pojazdem zaś to niekończące się pasmo emocji i wrażeń.

Karoseria auta (4285 x 1780 x 1318 mm) przypominająca z profilu kształt klina poddana została przez stylistów zabiegowi face liftingu. No cóż, nie wymaga zbyt wielu poprawek to co piękne i ponadczasowe. Modernizacyjne zapędy projektantów ograniczone zostały do atrapy chłodnicy oraz przedniego i tylnego spoilera. Nad pokrywą bagażnika zakwitło skrzydło dociskacza, element kontrowersyjny, bowiem dla jednych stanowiący udane uzupełnienie sportowej sylwetki samochodu, dla drugich zaś całkowicie zbędny dodatek z gatunku: "ni przypiął, ni przyłatał".

Reklama

Tak naprawdę dociskacz spełnia rolę estetycznego bajeru, bowiem jego praktyczna przydatność podczas jazdy jest niewielka. Znaczącą rolę w tym względzie, jak zawsze zresztą, odgrywa zawieszenie. To ono decyduje o zachowaniu się auta na drodze, ono też, nie zaś kawałek blachy sterczącej nad górną krawędzią bagażnika, sprawia, że samochód jest poprawny trakcyjnie lub nie. Alfa ze swoimi stabilizatorami, osiami wielowahaczowymi, listwą zębatą i wspomaganiem układu kierowniczego stanowi wzór do naśladowania. Nie dość, że prowadzi się jak po sznurku, to jeszcze odporna jest na przechyły boczne i nic nie robi sobie z faktu obciążenia pokładu ciężarem ciał dwóch dorosłych pasażerów i ich bagażu (niestety ten ostatni w rozmiarach raczej symbolicznych przy 155 litrowym bagażniku, niepraktycznym i uważanym przez fachowców za jeden z dwóch mankamentów modelu GTV).

Drugi "feler" jaki wymienia się w konstrukcji alfy GTV to słaba widoczność z wewnątrz kokpitu. Małe okna oraz stromo opadająca linia dachu, tak piękne z zewnątrz i agresywne, mają jednak i drugą stronę medalu. Znacznie ograniczają orientację w terenie, która to niedogodność uaktywnia się zwłaszcza podczas pokonywania zatłoczonych ulic, parkowania i cofania. Ale przecież alfy romeo GTV nie stworzono po to, aby cierpliwie tkwiła w korkach, ale po to aby "łykała" przestrzeń autostrad i dróg szybkiego ruchu. Tak więc wyżej wspomniane niedociągnięcia traktować należy jako klasyczny przykład "wypadku przy pracy".

Wnętrze auta, zdecydowanie skrojone na miarę dwóch ciał (z tyłu nie ma co liczyć na wygodę, nawet jeśli pasażerami będą małe dzieci) to przykład mistrzowskiego opanowania warsztatu przez projektanta. Pięknie tu i szykownie. Na domiar awangardowo. Skórzana tapicerka w kolorze blue, w kolorze blue tablica przyrządów. Wskaźniki i pokrętła pomysłowe i nowatorskie, sporo bajerów ułatwiających, uprzyjemniających i chroniących życie. ABS (jako uzupełnienie fenomenalnych wentylowanych hamulców tarczowych zatrzymujących pojazd już po 37 metrach), dwie poduszki powietrzne, elektrycznie sterowane lusterka i szyby, regulowana w dwóch płaszczyznach kierownica, automatyczna klimatyzacja, zamek centralny oraz sprzęt grający. Do tego atrybuty zewnętrzne w postaci alufelg oraz przeciwmgielnych halogenów.

Alfa romeo GTV 3.0 V6 24V to samochód o jakim większość z nas może zaledwie pomarzyć. I to nie tylko (chociaż może i też) ze względu na horrendalną wręcz cenę, sięgającą 58.300 marek niemieckich (około 110 tys. złotych polskich), ale głównie ze względu na charakter auta.

Na uliczne korki fachowcy polecają mniejsze gabaryty o lepszej widoczności i ograniczonym spalaniu, zaś autostrad w Polsce jak na lekarstwo. Gdzie zatem, pytamy, alfa romeo GTV 3.0 V6 24V ma się wyhasać i wybiegać? To tak jakby charta angielskiego czy owczarka podhalańskiego trzymać w ciasnym M-3. Z drugiej jednak strony i takie przypadki mają miejsce. Oznacza to, że przepiękna sylwetka alfy romeo GTV może pojawić się na ulicach polskich miast. I dobrze. Zawsze to radość, kiedy jest na czym oprzeć oko!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy