Zwolnią policjanta, który po pijanemu rozbił Porsche

Policjant z małopolskiej Mszany Dolnej, który w styczniu rozbił porsche na głównej ulicy miejscowości, straci pracę - ustalił reporter RMF FM Maciej Pałahicki. Procedurę zwolnienia go ze służby komendant powiatowy policji w Limanowej wszczął na polecenie komendanta małopolskiego, nie czekając na decyzję prokuratury w sprawie funkcjonariusza.

Jak dowiedział się reporter RMF FM, specjalistyczne badania wykazały, że przed wypadkiem policjant pił alkohol, będąc jeszcze na służbie, a później porzucił stanowisko pracy i służbową broń, by przejechać się Porsche. W momencie, kiedy kończył czynności służbowe, miał we krwi około 2 promili alkoholu. Tyle też wykazały badania przeprowadzone po wypadku, który wydarzył się dwie godziny później.

Prokuratura od przeszło pięciu miesięcy nie przesłuchała policjanta i nie postawiła mu zarzutów. Wciąż czeka na ekspertyzy dotyczące m.in. tego, czy to funkcjonariusz siedział za kierownicą samochodu w momencie wypadku. W prokuraturze w Bochni, która prowadzi sprawę, dowiedzieliśmy się, że część tych ekspertyz już do śledczych dotarła, a pozostałe powinny dotrzeć lada dzień.

Reklama

Komendant małopolskiej policji postanowił wszcząć procedurę zwolnienia funkcjonariusza "dla dobra służby", nie czekając na decyzję prokuratury.

Policjant od 12 stycznia przebywa na zwolnieniu lekarskim i pobiera policyjne wynagrodzenie.

(edbie)

RMF FM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy