Żeglowanie ma pomóc Hamiltonowi wygrać

Lewis Hamilton z niecierpliwością czeka na niedzielne Grand Prix Australii. Brytyjczyk przed dwoma laty zwyciężył w Melbourne w swojej drodze po tytuł mistrza świata Formuły 1.

Lewis Hamilton z niecierpliwością czeka na niedzielne Grand Prix Australii. Brytyjczyk przed dwoma laty zwyciężył w Melbourne w swojej drodze po tytuł mistrza świata Formuły 1.

W pierwszym wyścigu sezonu 2010, Grand Prix Bahrajnu, kierowca McLarena-Mercedesa, był trzeci, ustępując tylko duetowi Ferrari - Fernandowi Alonso i Felipe Massie.

- To był mój świetny występ, pomimo problemów na starcie. Przez cały wyścig naciskałem jak wariat i jestem zadowolony, że udało mi wywalczyć ważne punkty - powiedział Hamilton.

- Teraz czekam już na Melbourne. Lubię ten tor i uważam, że pójdzie nam dobrze. Nie sądzę, że będziemy mieli te same problemy, które spowolniały nasz postęp w Bahrajnie. Poza tym w Melbourne po raz pierwszy stanąłem na podium w Formule 1 i generalnie zespołowi dobrze tam szło - dodał.

Reklama

W środę Brytyjczyk spędził kilka godzin relaksując się przed startem żeglowaniem w Sydney. Sterował jachtem "Spirit", byłym uczestnikiem Pucharu Ameryki, a wskazówek udzielił mu legendarny Iain Murray.

- Znam się trochę na żeglowaniu, bo uprawiałem je wcześniej, ale i tak było to niesamowite przeżycie. Ostatnim razem, kiedy żeglowałem, to wygrałem wyścig, byłoby miło powtórzyć to w ten weekend - stwierdził Brytyjczyk.

Partnerem Hamiltona w McLarenie-Mercedesie jest obecny mistrz świata Jenson Button. - Jesteśmy przyjaciółmi. To wspaniale jeździć wspólnie kierowcą, który broni tytułu, ale jesteśmy profesjonalistami i zawsze staramy się być lepszym jeden od drugiego - powiedział.

AFP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy