Zapaliło się BMW. W bagażniku znaleziono 18 paczek
Do ośmiu lat więzienia grozi 25-latkowi, w którego samochodzie znaleziono 9 kg marihuany wartej 350 tys. zł. Mężczyzna wpadł, bo zapaliło się jego auto.

Kierowca wezwał straż pożarną. Po ugaszeniu ognia okazało się, że w bagażniku były narkotyki.

Jak poinformowała w niedzielę PAP policja, zdarzenie miało miejsce na drodze krajowej nr 12 w miejscowości Kozenin (Łódzkie). Funkcjonariusze otrzymali informację, że pali się samochód. Kiedy dojechali na miejsce, strażacy dogaszali płonące BMW. Autem podróżował 25-letni mieszkaniec Hrubieszowa. Jak twierdził, samochód zapalił się w czasie jazdy. Uwagę policjantów zwróciły bagaże przykryte kocem, ponieważ mężczyzna nie umiał odpowiedzieć, co przewozi, zdecydowano o ich kontroli.
Okazało się, że 25-latek przewoził 18 foliowych paczek z marihuaną, w sumie prawie 9 kg o czarnorynkowej wartości 350 tys. zł. Mężczyzna został zatrzymany, usłyszał zarzut posiadania znacznej ilości środków odurzających. Grozi za to kara do 8 lat pozbawienia wolności. Trafił na trzy miesiące do aresztu.