Zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach. Co planuje ministerstwo?

W ministerstwie zdrowia wciąż toczą się prace nad nowym prawem, który ma ograniczyć sprzedaż alkoholu na stacjach paliw. Jednak, jak informuje RMF, proponowane przepisy nie będą tak radykalne, jak miały być początkowo.

W połowie czerwca minister zdrowia Izabela Leszczyna przekonywała, że w opinii resortu nie ma uzasadnienia dla sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych i - wbrew głosom sprzeciwu płynących z samej koalicji rządzącej - wpływy z tego tytułu nie stanowią "kluczowych dochodów" stacji benzynowych. 

Zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych coraz bliżej

Minister ustosunkowała się też do głosów krytyki wobec takiego pomysłu płynących z samej koalicji rządzącej. Propozycje resortu zdrowia mocno krytykował m.in. Ryszard Petru (obecnie Polska 2050), zdaniem którego wprowadzenie takiego zakazu sprawi, że prowadzenie wielu stacji benzynowych przestanie się opłacać.

Reklama

Według najnowszych informacji zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach nie będzie całodobowy, ale miałby obowiązywać między 22.00 a 6.00 rano.

Kiedy zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych?

Z deklaracji minister zdrowia wynika, że rząd zajmie się projektem po wakacyjnej przerwie. Oznacza to, że - przynajmniej w teorii - jest jeszcze wystarczający zapas czasu na prace legislacyjne tak, by ewentualne nowe przepisy w tym zakresie mogły zacząć obowiązywać np. od 1 stycznia 2025 roku. Nie jest jednak wykluczone, że nowe regulacje weszłyby w życie, nawet wcześniej, już jesienią.

Polacy nie chcą zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach

Pomysł wprowadzenia zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych dzieli opinię publiczną w Polsce. Jeszcze w kwietniu, po pierwszych zapowiedziach resortu zdrowia, w sondażu przygotowanym przez IBRiS dla Radia ZET zadano pytanie, czy powinno się zakazać w Polsce sprzedaży alkoholu na stacjach. Opinie były podzielone, ale większość ankietowanych opowiedziała się przeciwko temu pomysłowi. 25 proc. stwierdziło, że " zdecydowanie nie", a 29 proc. uznało, że "raczej nie". W sumie przeciw takiemu pomysłowi opowiedziało się więc więc 54 proc. ankietowanych. Za wprowadzeniem zakazu opowiedziało się 41 proc. badanych, a 5 proc. nie miało zdania w tej sprawie.

Natomiast pomysł ograniczenia dostępu do alkoholu popiera duża część lekarzy. Nie wskazują oni jednak na zagrożenia ze strony pijanych kierowców, ale konsekwencje zdrowotne wynikające z nadużywania alkoholu.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama