Wypił do obiadu i nie opanował Mustanga. Kamery uchwyciły wielki finał

W czeskiej miejscowości Hradec Kralove doszło do niebezpiecznego, i dość widowiskowego, zdarzenia. Kierowca żółtego Forda Mustanga nie opanował go na skrzyżowaniu, w czym z pewnością nie pomogły mu promile w organizmie. Policja udostępniła nagranie pokazujące, jak do tego doszło.

Nieodpowiedzialny kierowca żółtego Mustanga w trakcie wykonywania "popisowego" numeru ośmieszył się na oczach innych kierowców, a na dodatek wszystko nagrały kamery miejskiego monitoringu. Ogromna moc, napęd na tylną oś i mokra nawierzchnia - co mogło pójść nie tak? Jak się można było spodziewać, dosłownie wszystko. Każda rzecz, która stanęła na jego drodze, została zniszczona.

Moc Mustanga go przerosła. Incydent nagrały kamery

Do tego niecodziennego zdarzenia doszło w czeskiej miejscowości Hradec Kralove. Na szerokim skrzyżowaniu kierujący żółtym Fordem Mustangiem przespał zielone światło, ale duma nie pozwoliła mu dłużej czekać. Zaraz po tym, jak nad jego głową zapaliło się czerwone światło, mężczyzna dodał mocno gazu i wpadł na środek skrzyżowania.

Reklama

Jego popisowy numer zakończył się fiaskiem. Samochód wypadł z jezdni i wpadł niekontrolowanym poślizgiem na chodnik. Następnie obrócił się w stronę ulicy i staranował znak drogowy, gubiąc za sobą tylny zderzak. Żółty rumak zrobił “bączka" i wrócił z powrotem na środek skrzyżowania, gdzie zderzył się z szarym Renault Megane. W tym momencie przejażdżka dobiegła końca - na całe szczęście żadna osoba postronna nie odniosła obrażeń.

Kierowca Forda Mustanga "świętował" urodziny

Gdy na miejsce dotarły służby, okazało się, że kierujący Mustangiem 50-latek był pijany. Badanie alkomatem wykazało, że w organizmie miał ponad pół promila alkoholu. Zatrzymany wyznał w rozmowie z policjantami, że przed zajęciem miejsca “za kółkiem", wypił do obiadu piwo i kieliszek rumu. Urodzinowa przejażdżka sportowym autem zakończyła się na czterech wykroczeniach:

  • przejazd na czerwonym świetle
  • złamanie ograniczenia prędkości
  • jazda w stanie nietrzeźwości
  • kierowanie mimo braku wymaganych uprawnień

Przygoda kierowcy Mustanga będzie dużo kosztować. Ubezpieczyciel tego nie pokryje

Konsekwencje finansowe będą bardzo surowe. Uszkodzenia w pojeździe Renault biegli oszacowali na ok. 50 tys. koron (ok. 8,5 tys. zł). Z kolei Mustang będzie wymagał serwisu i napraw, których koszt wyniesie nawet 200 tys. koron (ok. 34 tys. zł). Sprawca całego zamieszania będzie również zmuszony zapłacić za zniszczony znak drogowy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ford Mustang | pijany kierowca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy