Wybuch gazu rozerwał auto na strzępy. Wtedy okazało się, co ukrywała kierująca
Kierująca Focusem boleśnie przekonała się o tym, że ingerowanie w konstrukcję zbiornika gazu nie było dobrym pomysłem - podobnie jak próba ukrycia w nim nielegalnych substancji. Wybuch rozerwał auto na strzępy, a policjanci szybko połączyli kropki. Kierująca pożegnała dzieci w kajdankach
Wypadki chodzą po ludziach, jednak w tym przypadku interweniowała karma. Do niebezpiecznego zdarzenia doszło na argentyńskiej stacji benzynowej na drodze prowadzącej z miejscowości Oran do miejscowości Salta. Niedługo przed północą pod dystrybutorem zatrzymał się srebrny Ford Focus, z którego wysiadła kobieta i trójka dzieci.
Wszyscy pasażerowie - zgodnie z obowiązującymi przepisami - na czas tankowania opuścili samochód ze względów bezpieczeństwa. Przy okazji był to świetny moment na rozprostowanie nóg. Jak się później okazało, lepszej decyzji nie mogli podjąć. W zatankowaniu pojazdu kobiecie pomógł nieświadom zagrożenia pracownik stacji.
Cały proces zajmuje kilkadziesiąt sekund. Kiedy pracownik obsługi wrócił pod dystrybutor, auto w ułamku sekundy eksplodowało. Tylna część pojazdu, gdzie znajdował się zbiornik CNG, na skutek silnej eksplozji, po prostu przestaje istnieć.
Z samochodu został tylko wrak, ale szczęśliwie nikt nie odniósł poważnych obrażeń. Niedługo po całym incydencie na miejsce przybyły służby mundurowe. Policjanci szybko połączyli kropki i zrozumieli, co tutaj się wydarzyło. Na miejscu eksplozji funkcjonariusze znaleźli bowiem narkotyki. Wynika, że była to kokaina - w toku śledztwa ustalono, że nawet do 20 kg “towaru" zostało schowanego w zbiorniku, który eksplodował.
Kierująca do niczego się nie przyznała. Stwierdziła bowiem, że auto nie było jej własnością, tak samo jak narkotyki rozsypane wokół wraku Focusa. Została aresztowana i grożą jej długie lata więzienia. Jakby tego było mało, oskarżona kobieta na co dzień pełni służbę w policji Buenos Aires.