Wpadł bo jechał z otwartą szybą. Tak twierdzi policja

Warta 108 tysięcy złotych toyota corolla została odzyskana przez policjantów wydziału kryminalnego wołomińskiej policji. Podejrzany o jej kradzieży nie spodziewał się, że jego plany tak szybko zostaną pokrzyżowane. Kiedy zorientował się, że został namierzony przez policjantów podjął próbę ucieczki, która zakończyła się dla niego niepowodzeniem.

Jak wpadł? Parę dni temu uwagę kryminalnych wołomińskiej komendy zwrócił kierujący osobową toyotą, poruszający się w Zagościńcu z otwartą szybą kierowcy - czytamy w policyjnym komunikacie.

Mężczyzna kiedy zorientował się, że policjanci chcą go zatrzymać, znacznie przyspieszył, po chwili zatrzymał jednak pojazd, wysiadł z niego i podjął próbę pieszej ucieczki.

Samochód wewnątrz posiadał zdemontowane elementy osłony kolumny kierowniczej, dodatkowo tablice rejestracyjne miały inny wyróżnik niż naklejka na przedniej szybie. Po sprawdzeniu okazało się że były skradzione.

Reklama

Pojazd nie figurował jako utracony w policyjnej bazie. Gdy policjanci skontaktowali się z właścicielem pojazdu, ten był bardzo zdziwiony dowiadując się od nich, że jego pojazd został przez nich zabezpieczony na terenie powiatu wołomińskiego. Był przekonany, że jego samochód bezpiecznie stoi w miejscu w którym go pozostawił.

Dzięki szybkiej pracy operacyjnej, policjanci zatrzymali 23-latka podejrzanego o kradzież wartej 108 tys. złotych toyoty corolli. Mężczyzna trafili do policyjnego aresztu. Zatrzymany usłyszał zarzuty z art. 279 kk- kradzieży z włamaniem. Decyzją Prokuratury Rejonowej w Wołominie wobec mężczyzny zastosowano środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego. Teraz może grozić mu kara nawet 10 lat pozbawienia wolności.

INTERIA.PL/Policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy