Wjechała po pijaku do tunelu, a teraz kpi z policji

Kobieta, która w grudniu wjechała samochodem w przejście podziemne w Warszawie, kpi sobie z wymiaru sprawiedliwości i nie stawia się na policję, mimo że ma jej nadzór.

Policjanci wysłali do prokuratury pismo w tej sprawie.

Prokuratura może zastosować wobec kobiety inny środek zapobiegawczy. Może to być na przykład poręczenie majątkowe lub nawet tymczasowy areszt. Na razie jednak skarga policji, chociaż wysłana pod koniec ubiegłego tygodnia, nie dotarła jeszcze do prokuratury.

Zgodnie z poleceniem sądu kobieta powinna dwa razy w tygodniu stawiać się w najbliższej dla siebie komendzie.

Sąd nakazał także sprawdzenie, czy jest poczytalna. Nasza reporterka dowiedziała się, że biegli, którzy ją badali, przygotowali już opinię w tej sprawie. Ma ona trafić jeszcze w tym tygodniu do rąk śledczych.

Reklama

Do zdarzenia doszło w grudniu ubiegłego roku. Kobieta, prowadząc Mercedesa CLS z dużą prędkością wjechała na czerwonym świetle na rondo, otarła się o inny samochód, straciła panowanie nad swoim pojazdem i wpadł do przejścia podziemnego.

Badanie wykazało, że gdy doszło do tego zdarzenia była pijana, miała niemal promil alkoholu w organizmie. Grożą jej dwa lata więzienia.

RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy