Widziałem Mercedesa Vision One‑Eleven. To miks epok i zapowiedź przyszłości
W ramach wielkiego wydarzenia, zorganizowanego w Polsce przez europejski oddział marki Mercedes-Benz, mieliśmy okazję zobaczyć z bliska niezwykły koncepcyjny hipersamochód. Mercedes Vision One-Eleven to pokaz możliwości niemieckich projektantów i inżynierów. Wielu klientów dałoby się za niego posiekać. Niestety, są też złe wieści.
W zeszłym roku producent spod znaku trójramiennej gwiazdy przedstawił światu Mercedesa Vision One-Eleven. Nietuzinkowy samochód koncepcyjny, który już w pierwotnej formie wygląda jak auto gotowe na podbój rynku. Styliści dali z siebie wszystko, jednak sporo serca - choć to póki co tylko prototyp - włożyli w niego również inżynierowie. Wystarczy na niego spojrzeć, by sobie wyobrazić, jak ogromne kwoty usłyszelibyśmy podczas licytacji tego egzemplarza. Samochód już na zdjęciach robi świetne wrażenie, ale zobaczenie go na żywo to zupełnie doświadczenie.
Jedyny w swoim rodzaju prototyp, w towarzystwie wyjątkowego Mercedesa Vision EQXX, luksusowych nowości spod znaku Maybacha oraz sportowych modeli AMG z gniazdkiem, został zaprezentowany nad Wisłą podczas wydarzenia Mercedes-Benz Unveils its Vision for Tomorrow. Zagraniczne i polskie media - w tym Interia - miały niepowtarzalną okazję, by przyjrzeć mu się z bliska. Co o nim wiemy?
Mercedes-Vision One-Eleven to hipersamochód inspirowany ikonami z lat 60.i 70. XX wieku, tj. Type 300 SL czy C 111. Wskazują na to chociażby otwierane do góry drzwi czy pomarańczowo-czarne malowanie. Ma niewyobrażalnie nisko zawieszony przód, który przechodzi w wysokie i muskularne nadkola, a całość kończy potężnie wyprofilowany dyfuzor - wygląda, jakby jego nadwozie narysowano jedną kreską. Wrażenie robią także wyświetlacze z pikselową strukturą na pasie przednim i z tyłu.
Wnętrze z kolei wygląda jak luksusowy salon. Gdy otworzymy drzwi do góry, naszym oczom ukazują się dwa osobne fotele, masa przestrzeni i mieszanka wysokiej jakości materiałów. Przed pasażerami rozciąga się gigantyczny wyświetlacz, a wartości są na nim wyświetlane w formie pikseli. To mieszanka epok, która może się podobać.
Ponad 50 lat temu w modelach studyjnych pojawiały się turbodiesle czy silniki Wankla. Dziś koncepcyjnego One-Eleven napędzają mocne i lekkie jednostki elektryczne o strumieniu osiowym, które niemiecki producent od 2021 roku - wraz z firmą YASA - dopracowuje z myślą o napędach elektrycznych nowej generacji. Silniki takie są znacznie lżejsze i bardziej kompaktowe, a jednocześnie mocniejsze niż porównywalne silniki o strumieniu promieniowym, stosowane obecnie w niemal wszystkich autach elektrycznych.
Masa silnika stosowanego w koncepcyjnym hipersamochodzie stanowi w efekcie zaledwie jedną trzecią masy obecnych silników elektrycznych o tej samej mocy. Jednocześnie zajmuje tylko jedną trzecią miejsca potrzebnego w przypadku obecnie stosowanych motorów. W prototypie wykorzystano także lżejsze, mniejsze akumulatory z wysokowydajnymi, chłodzonymi cieczą cylindrycznymi ogniwami o nowatorskiej chemii.
Niestety, dla entuzjastów tego projektu i miłośników posiadania tego, co wyjątkowe, mamy złe wieści. Mercedes Vision One-Eleven jest na tę chwilę pomysłem, któremu - być może - producent spod znaku gwiazdy da kiedyś szansę. Gdyby było inaczej, znalazłoby się wielu klientów, chętnych oddać za niego wszystkie oszczędności.